Wykonanie: 1. Do słoika wsypuję płatki owsiane, zalewam je 700 ml przegotowanej / przefiltrowanej / źródlanej chłodnej wody i odstawiam na ok. 30 minut (można oczywiście dłużej). 2. Po namoczeniu przelewam płatki z wodą do kielicha blendera, dodaję 3 daktyle lub inne słodzidło według uznania oraz szczyptę soli. 3. Czy da się schudnąć pijąc wodę? Woda przyspiesza procesy metaboliczne, wpływając na szybsze spalanie tkanki tłuszczowej. Szklanka płynu wypita przed posiłkiem wypełnia żołądek sprawiając, że zjadamy mniej pokarmu. Ponadto prawidłowo nawodniony organizm lepiej znosi wysiłek fizyczny, niezbędny do osiągnięcia wymarzonej sylwetki. 1500 ml + 20 ml/kg na każdy kilogram masy ciała ponad 20 kg. Dziecko waży 44 kg - zapotrzebowanie wynosi: 1500 ml + 24 kg x 20 ml = 1500 ml + 480 ml = 1980 ml. Bez względu na to, jaką metodę Pije wódę i słucham Ich Troje. Liżę cipkę i liczę naboje. Dupy piszczą, jak wchodzą playboye. Ogrody mixtape 2 – uliczne przeboje. Wstań, powiedz nie jestem sam. [Quebonafide:] Może gdybym tyle nie pił, to bym wstał. Pościel wciąż ma ciepło naszych ciał. Życie ze mną jest jak skoki w dal. Zbyt jasny kolor moczu. Kolor moczu zazwyczaj waha się od bladożółtego do herbacianego. Jeśli twój jest wyraźnie jasny, praktycznie przezroczysty, może być to znak, że albo pijesz za dużo wody w zbyt krótkim czasie i potrzebujesz rozłożyć swoje wysiłki, albo ogólnie pijesz za dużo. menyiasati posisi rumah lebih rendah dari jalan. Witam. Podczas czyszczenia frytkownicy przez moja nieuwagę mój piesek napił się wody z tym zużytym olejem ( proporcje : garnek ok 7 l wody i olej z frytkownicy ok 500ml ) postawiłam garnek na chwile na ganku a on wypił tą mieszankę nie wiem ile w każdym razie po 2-3 godzinach od zdarzenia zwymiotował żółcią i lekką pianą ujrzałam też kilka oczek tłuszczu jedyne co mnie zaniepokoiło to strasznie zwarte "gumowe" wymioty strasznie sie ciągnęły ale nie rozrywały tak jakby to był jakiś skrzep żółci. I było ich ok 150 ml. Zwymiotował tylko raz. Od zdarzenia minęło ok 5 godzin a piesek się dobrze czuje bawi się ma apetyt i pije wodę. Czy jemu zdrowiu coś zagraża ? Czy mogę mu podać węgiel lub coś na wątrobę i czy te wymioty są normalne ? Czy powinnam udać się do specjalisty? Pozdrawiam Prawdopodobnie skończy się na jednorazowych wymiotach. Węgiel podaje się przy biegunce, a podczas wymiotów podawanie leków doustnie jest bez sensu, bo zostaną zwymiotowane. Jakby wymioty się powtarzały, to konieczna będzie wizyta u lekarza. Pozdrawiam. Materac dla dziecka – rzecz, którą prędzej czy później każdy rodzic będzie musiał kupić. Materac musi być wygodny i komfortowy. Ale czy wiesz, że kupując taki materac możesz nieświadomie wprowadzić chorobę do swojego domu? W związku ze zmianami jakie zaplanowaliśmy w pokoju dziewczynek, mieliśmy w ostatnim czasie okazję, aby zaznajomić się ofertą rynkową różnych producentów mebli oraz materacy (co nieco pisaliśmy już o tym w artykule Jaki materac dla dziecka wybrać? I dlaczego NIE tak popularny gryka-kokos?). Dowiedziałam się, że są różne rodzaje materacy: lateksowe, bonelowe (inaczej sprężynowe), lateksowo-kokosowe, gryczano-kokosowe (w których mogą mieszkać robaki! FILM z robakami w materacu TUTAJ) oraz materace piankowe. I właśnie na materacach piankowych, które są niezwykle popularne w Polsce, dziś się skupiłam. Niestety czasem szukając najlepszego rozwiązania, zagłębiamy się w najdalsze i najciemniejsze strony internetu, a to co tam możemy znaleźć niejednokrotnie przyprawia nas o gęsią skórkę. I tak właśnie stało się tym razem. Czasem wpadając w zakupowy szał, zarywam noce, zwiedzając wirtualnie masę sklepów. Wszystko po to, żeby znaleźć najlepsze rozwiązanie i zrealizować pomysł jaki urodził się w mojej głowie. Oferty sklepów internetowych są tak olbrzymie, że pewnie nie starczyłoby mi życia żeby wszystkie zobaczyć. Jednak tym razem przy okazji poszukiwań, trafiłam w sieci na przerażającą wiadomość i niczym wytrawny detektyw postanowiłam sprawę zbadać głębiej. Dotarłam więc do kilku artykułów opisujących znaleziony problem i uświadomiłam sobie, że jest to wierzchołek góry lodowej. PRODUCENT INFORMUJECZYTASZ SKŁAD MATERACA? JA TEŻ NIE. TO BŁĄDPRZEPRASZAM. ODBIORĘNIEWIDOCZNY WRÓG W ŁÓŻKUTemat rakotwórczej pianki znają tylko osoby z branży oraz pracownicy zakładów meblarskich. Tam już powoli zaczyna się sprzedaż „po cichu” bardzo taniej pianki, która prawdopodobnie pochodzi z cofniętych partii. Niestety nikt tego nie mówi głośno, a konsumenci nadal nie znają skali problemu. Teraz od Was zależy, kto i kiedy zapozna się z tematem. PRODUCENT INFORMUJE W pierwszym momencie mój wzrok przykuło słowo „rakotwórcza”. W dzisiejszych czasach co druga rzecz jest „rakotwórcza”. A to ktoś wspomni, że warzywa pryskane i powodują raka, albo sieć zaleje informacja o rakotwórczych, plastikowych zabawkach. Zaraz potem słyszymy, że nasz ulubiony krem również może być przyczyną powstawania nowotworów. Kończy się na tym, że są to tylko domysły, a my po prostu machamy na to ręką, no bo jak niewinna marchewka albo plastikowy piesek może sprowadzić na nas tak straszną chorobę. Co jeśli jednak czytamy RAKOTWÓRCZEJ SUBSTANCJI na stronie bezpośredniego PRODUCENTA? Przecież to właśnie jemu powinno zależeć na tym, aby z produktem było wszystko w porządku. W pewnym momencie jednak zaczynasz się zastanawiać, a co jeśli to prawda? CZYTASZ SKŁAD MATERACA? JA TEŻ NIE. TO BŁĄD Niestety okazało się, że jest to prawda. Dotarłam do kilku źródeł, które potwierdziły moje przypuszczenia, a nawet do oficjalnego oświadczenia prasowego. Przechodząc do konkretów: przyczyną zamieszania jest pianka do produkcji materacy oraz mebli. Olbrzymi, niemiecki koncern chemiczny o nazwie BASF, który produkuje składniki potrzebne do wytworzenia pianki poliuretanowej, poinformował swoich klientów o skażeniu jednego ze składników, zwanego TDI, silnie rakotwórczą substancją – to DICHLOROBENZEN 1,4. Będąc zupełnym laikiem w tych sprawach dotarłam do informacji, że jest to substancja bardziej rakotwórcza niż azbest i występuje w mocnych środkach dezynfekujących do toalety! Ponadto jest wysoce toksyczna, podrażnia drogi oddechowe, może wywoływać uczucie senności oraz zawroty głowy. Działa drażniąco na skórę i oczy. W przypadku kontaktu z tego typu substancją zalecany jest natychmiastowy kontakt z lekarzem. PRZEPRASZAM. ODBIORĘ Na rynek handlowy parę miesięcy temu (dokładnie pomiędzy 25 sierpnia a 29 września 2017 r.) zostało wypuszczone ok. 7,5 tysiąca ton skażonego TDI, co przekłada się na produkcję mebli oraz materacy liczoną w milionach (!!!). Jeśli z całej ilości skażonej substancji wyprodukowalibyśmy materace do spania, to ich liczba przekraczałaby 3,5 miliona sztuk. Producent podjął się odbierania skażonego surowca od klientów, jednak realnie nie jest w stanie stwierdzić, kto ostatecznie otrzymał skażony produkt od dystrybutorów i w jakiej ilości użył go do produkcji gotowych mebli oraz materacy. Szczególnie ważną dla nas informacją jest to, że surowiec został wykorzystany w większości w zagranicznych firmach i trafił do olbrzymich szwedzkich i niemieckich producentów mebli z zachodu. Dowiedziałam się również, że Polska jest na 2 miejscu w branży meblowej i materacowej na świecie, a co za tym idzie problem dotknął także nasz rodzimy rynek. Wraz z moim wewnętrznym detektywem postanowiłam dowiedzieć się, co nieco o tej podejrzanej sprawie u źródła i zapytałam osobę z branży meblowej o ten cały ambaras. W odpowiedzi usłyszałam, że producenci, którzy nie używają do produkcji surowców firmy BASF posiadają oświadczenia o nieskażeniu produktów i przy zakupie powinniśmy zwracać na to szczególną uwagę. Ponadto konsumenci, którzy w ostatnim czasie zakupili materace bądź meble z pianką poliuretanową, powinni skontaktować się ze sprzedawcami, producentem bądź firmą BASF, która udostępniła linię telefoniczną i dowiedzieć się, czy zakupione produkty zawierają szkodliwy dichlorobenzen. W szczególności narażone na posiadanie rakotwórczej pianki są firmy zagraniczne – polscy producenci materacy raczej korzystają z polskich produktów, w tym również pianki. Jeśli zastanawiamy się zatem nad zakupem w niedalekiej przyszłości warto zwrócić uwagę na lokalnych i sprawdzonych producentów z Polski, którzy posiadają oświadczenie o nieszkodliwości swoich produktów oraz na alternatywne rozwiązania np. materace z ekologicznej pianki. Niżej przykład, jak powinno wyglądać takie Oświadczenie. NIEWIDOCZNY WRÓG W ŁÓŻKU Kiedy uświadomiłam sobie jakie jest ryzyko posiadania takiego produktu we własnym domu, a przede wszystkim w otoczeniu moich dziewczynek – zamarłam. Od razu zaczęłam się zastanawiać ile produktów posiada w swoim składzie piankę poliuretanową i jaką skalę ma zagrożenie. Wybierając tego typu towary, skupiamy się przede wszystkim na naszym komforcie, a nie na składnikach, z których został wykonany. Gdy za kilka lat zaczniemy się zastanawiać co było przyczyną naszych kłopotów ze zdrowiem, podrażnieniem skóry lub (nie daj Boże!) nowotworu, nie będziemy tego absolutnie wiązać ze starym materacem, który prawdopodobnie zostanie już wymieniony na zupełnie nowy. Mówiąc o wierzchołku góry lodowej szczególnie chciałabym Was uczulić na zakup w niedalekim czasie materacy lub mebli po promocyjnych cenach oraz z niewiadomego źródła. Z podawanych informacji wynika, że niektóre sklepy mogą nawet nie zdawać sobie sprawy z posiadania skażonych produktów, a nagłe przeceny pełnowartościowych towarów mogą wzbudzać wątpliwości. Czy ogromne koncerny meblowe narażałyby nas świadomie na utratę zdrowia? Niestety w dzisiejszej dobie mam wrażenie, że pieniądze są dla niektórych ważniejsze od zdrowia przypadkowych ludzi… Temat rakotwórczej pianki znają tylko osoby z branży oraz pracownicy zakładów meblarskich. Tam już powoli zaczyna się sprzedaż „po cichu” bardzo taniej pianki, która prawdopodobnie pochodzi z cofniętych partii. Niestety nikt tego nie mówi głośno, a konsumenci nadal nie znają skali problemu. Teraz od Was zależy, kto i kiedy zapozna się z tematem. UDOSTĘPNIAJCIE ten artykuł i nie pozwólcie, aby zatruta pianka trafiła do naszych domów! Źródło Oficjalne stanowisko BASF Hej:) Dziś kolejny post z naszymi doświadczeniami:) Tym razem omawialiśmy budowę rośliny i zastanawialiśmy się czy (i jak) rośliny piją wodę. Na szczęście internet jest skarbnicą pomysłów, więc natrafiłam na fajny pomysł barwienia roślin kolorową wodą. Zobaczcie jak wspaniale się przy tym bawiliśmy! Do wykonania tego doświadczenia potrzebna nam była kapusta pekińska. Oderwałam najładniejsze liście i odcięłam ich dolną część. Musieliśmy przygotować też wodę w różnych kolorach - musi być w niej dość silny barwnik. Ja zrobiłam roztwory z kolorowej bibuły (używaliśmy je też do barwienia ryżu) :) Sprawdziły się świetnie. Doświadczenie polegało na włożeniu liści do kolorowej wody. Potem należało już tylko... poczekać! Uprzedziłam dzieci, że na efekty będziemy musieli czekać nawet do następnego dnia. Obiecały uzbroić się w cierpliwość... Na szczęście już po kilku godzinach dzieci zauważyły zmiany w roślinach. Były zdumione! Chyba trochę wątpiły, że liście "zrobią się czerwone" :) To doświadczenie świetnie im pokazało jak roślina "pije" wodę - na niektórych liściach było widać ścieżki, po których kolorowa woda rozchodziła się w liściu. Polecam do wykonania takie doświadczenie! Nie tylko uczy dzieci cierpliwości (w naszym zwariowanym, pędzącym świecie), ale też przekazuje nowe wiadomości w ciekawy sposób. Inne nasze doświadczenia: Woda jest niezbędnym składnikiem każdego żywego organizmu. Zachowanie równowagi w jej zakresie jest konieczne dla zachowania prawidłowego działania organizmu. Już niewielkie zaburzenia w jej dostarczaniu mogą spowodować odwracalne, a następnie nieodwracalne zaburzenia funkcjonowania tkanek i narządów. Nabiera to jeszcze większego znaczenia przy zwiększonych temperaturach otoczenia w trakcie wakacyjnych upałów. Jak zatem odpowiednio się nawadniać, aby czuć się i funkcjonować optymalnie? Jakie mity w związku z nawadnianiem powinniśmy obalić, aby realizować podstawowe jego cele? Dlaczego picie wody jest takie ważne? Woda jest substancją niezbędną do życia, bez której niemożliwe byłoby prawidłowe działanie procesów metabolicznych w organizmie. Niedostateczne jej spożycie w stosunku do zapotrzebowania przyczynia się do spadku wydolności fizycznej, negatywnie wpływa na naszą koncentrację i inne funkcje poznawcze, a także nastrój. Brak dostaw wody w ciągu kilku dni może okazać się śmiertelny dla człowieka. Regularne nawadnianie sprzyja utrzymaniu właściwego, całkowitego spożycia energii w stosunku do zapotrzebowania, a także warunkuje prawidłowe tempo utleniania tłuszczów. Z tego powodu dietetycy tak bardzo podkreślają znaczenie tego nawyku, gdyż jest on bardzo pomocny w kontroli i redukcji masy ciała. Powszechnie uznaje się, iż głównym skutkiem odwodnienia jest uczucie pragnienia, a tak często pomija się postrzeganie gorszego samopoczucia, trudności z utrzymaniem uwagi oraz wydajności pracy lub wysiłku fizycznego również jako oznakę niewystarczającego spożywania wody. Odpowiednie nawadnianie zapewnia prawidłowe czynności układu moczowego oraz nerek. Dzięki temu przyspiesza procesy detoksykacji i usuwania zbędnych produktów przemiany materii z organizmu. Woda działa także na układ trawienny, wspomagając oczyszczanie jelit z resztek pokarmowych. Badania naukowe wskazują, iż osoby dbające o regularne picie wody rzadziej chorują na chorobę niedokrwienną serca, a także nowotwory pęcherza moczowego i jelita grubego. Zaś u osób notorycznie zapominających o piciu wody częściej diagnozuje się kolkę nerkową, dnę moczanową, kamienie w drogach żółciowych, infekcje dróg moczowych, a nawet zaćmę. Osoby takie częściej mogą również uskarżać się na zaparcia. Nawadnianie ma znaczenie także dla osób chorujących na migreny, gdyż zmniejsza jej dolegliwości. Dobra wiadomość także dla kobiet, gdyż dzięki piciu właściwej ilości wody możemy zadbać o optymalne napięcie skóry, zapobiegać powstawaniu tzw. suchej skóry, a jednocześnie wpływać na poprawę ukrwienia, elastyczności i jędrności, co minimalizuje objawy starzenia. Ile wody powinniśmy wypijać? Wokół zaleceń dotyczących ilości picia wody jest wiele sprzeczności. Wynika to z osobniczych różnic, zwyczajowej diety, aktualnej masy ciała, aktywności fizycznej, temperatury otoczenia czy fizjologii ciała. Wszystko to wpływa na zmienność naszego zapotrzebowania. Aby je oszacować można kierować się wzorem, według którego powinniśmy dostarczać 30 ml wody na każdy kilogram naszej masy ciała, tj. osoba ważąca 50 kg powinna wypijać 1,5 l wody, zaś osoba ważąca 100 kg – 3 l. Drugi sposób szacowania zapotrzebowania na płyny zakłada dostarczanie 1 ml wody na każdą wydatkowaną kcal. Warto pamiętać, że w bardzo gorące dni z uwagi na duże ilości wypacanych płynów, zapotrzebowanie może wzrosnąć nawet o 1-2 l dziennie. Dobrym wskaźnikiem nawodnienia może być obserwacja koloru moczu. Im jaśniejsza barwa, tym lepiej nawodniony organizm. Z pewnością poczucie pragnienia nie powinno być jedynym wyznacznikiem zapotrzebowania na płyny. Istotne jest, aby dbać o regularne nawadnianie w ciągu dnia, w mniejszych porcjach, co pozwala na powolne wchłanianie się płynów w ustroju i optymalnie wpływa na przyspieszenie metabolizmu. Mity żywieniowe dotyczące picia wody. Wiele osób cały czas uważa, że każdy powinien wypijać 1,5-2 l wody dziennie, a jak wcześniej omawiano okazuje się, że jest to kwestia indywidualna. Uważa się również, iż nie trzeba pić tylko i wyłącznie samej wody, by się nawodnić. Zgadza się, jednak trzeba pamiętać, iż nic tak doskonale nas nie nawodni, żadna herbata, sok, czy cola - tylko woda właśnie. Do ilości wypijanych płynów wiele osób dolicza nadal kawę, nie zdając sobie sprawy, że jest to napój wręcz „odwadniający”. Na każdą ilość wypijanej kawy, należy uzupełnić taką samą ilość wody. Gdy już zaczynamy pić więcej wody, nie zwracamy uwagi na jej jakość, uważając iż to bez znaczenia. Okazuje się, że i tutaj można dokonać lepszych wyborów. Dlatego warto wybierać wodę mineralną, a nie źródlaną. Jest to podyktowane składem tych wód. Woda źródlana jest zdecydowanie uboższa w mikroelementy. Korzystne jest wybieranie wód o jednoczesnej wysokiej zawartości magnezu a niskiej sodu. Nadmiar sodu, zarówno pochodzącego z diety oraz wody, wpływa na wzrost ciśnienia tętniczego. Mówi się również o tym, iż tylko woda niegazowana jest zdrowa. Tutaj również warto rozwiać wątpliwości. Dla osób cierpiących na wzdęcia czy inne dolegliwości przewodu pokarmowego, woda gazowana może wzmagać negatywne objawy. Natomiast większość osób może swobodnie nawadniać się taką wodą. Należy przy tym tylko zachować umiar, gdyż spożywanie 4 l takiej wody, może wywołać wzdęcia nawet u osób, które do tej pory na nie nie cierpiały. Istnieje jednak pewien plus w przypadku wody gazowanej, może dodatkowo wspomóc kontrolę łaknienia, gdyż pomaga nieco „wypełnić” żołądek. Podsumowując, nie ma argumentów, które podważyłyby znaczenie regularnego nawadniania się i picia wody. Jest to zalecenie dietetyczne, z którym nie ma dyskusji. Argumenty „nie pamiętam”, „nie lubię, „nie smakuje mi” są tu zupełnie przegrane. Jak każdy nowy nawyk, wymaga od nas cierpliwości, dyscypliny i treningu. Po pewnym czasie okaże się takim samym rytuałem, jak każdy inny. Aleksandra Ziemska Dietetyk, diet coach, właścicielka studio modelowania sylwetki Nova Figura U świń też mam koryta i im sie wlewa wody a krowom nigdy nie zamarza woda w rurkach ;] «Adik_ziel will do anything for you.» Jeżeli, ktoś, komuś, coś ewentualnie nikt nikomu nic... To z punktu widzenia masz ode mnie pzdr...... xD Kocham to co robię, robię to co kocham, choć czasem muszę robić to, co tylko lubię, ale wtedy za to mi płacą. I znowu mogę robić to co kocham...

czy pianka pije wode