Siatkarka Katarzyna Skorupa: Jestem lesbijką i czuję się dyskryminowana. – Znam osoby, które nie mogą powiedzieć o swoim homoseksualizmie, bo boją się, że stracą miejsca w swoich reprezentacjach narodowych. W siatkówce działa agent który zapowiadał, że przygotuje listę lesbijek i osób biseksualnych. Read Rozdział 2 from the story Nie jestem lesbijką by Teneyes (Bearable) with 11,390 reads. homoseksualizm, tajemnica, alkohol. Obudził mnie potworny ból głowy Dzielimy się listem, który przyszedł do naszej redakcji. "Związkowa dziewica" to nazwa dla ludzi takich jak ja. To trafne określenie, bo udało mi się dotrwać do 45 roku życia bez faceta u boku. Trudno w to uwierzyć, bo nie mieszkam w jaskini na dnie oceanu, ale to prawda. Nigdy nie miałam znaczącej relacji, nigdy nie byłam czyjąś Jestem biseksualna. Zrozumiałam to na drugim obozie harcerskim – mówi 20-letnia Hela. Z okazji Międzynarodowego Dnia Walki z Homofobią, Transfobią i Bifobią przypominamy materiał powstały we współpracy z KPH. Helena Gil od podstawówki jest w ZHP, a od trzech lat w Wolontariacie Równości, udowadniając, że aktywizm na rzecz Dziecko mówi wprost, że jest gejem czy lesbijką, a rodzice nie bardzo wiedzą, co z tym zrobić. Zdarza się również, że samo dziecko prosi, by poszli do terapeuty. "Poszłam na leczenie menyiasati posisi rumah lebih rendah dari jalan. Komentarze sameQuizy: 53 Ten quiz nie ma sensu! nie ma normalnych odpowiedzi, a jeśli wynik to "NIE" dalej jest obraza, bo "nie jestem lesbijką". To że nią nie jestem, nie oznacza że od razu trzeba obrażać ludzi. Odpowiedz TWOJE ODPOWIEDZI WSKAZUJĄ NA TO ŻE JESTEŚ. XOXOXOXOXOXOXOXOXO XDD co to jest za quiz Odpowiedz NIE :[ JESTEŚ TOTALNIE ŻAŁOSNĄ HETERO ZAKONNICĄ NIE NADAJESZ SIĘ. No i co że nie Odpowiedz NIE :[ JESTEŚ TOTALNIE ŻAŁOSNĄ HETERO ZAKONNICĄ NIE NADAJESZ SIĘ Co z tego ze nie jestem lezbijka? Gorsza jestem? Nie chce byc lezbijka. I zalosną zakonnica? Znam kilka zakonnic i sa fajne (w mojej szkole sa zakonnice) i co jest zlego w byciu chrzescijanem? Odpowiedz NIE :[ JESTEŚ TOTALNIE ŻAŁOSNĄ HETERO ZAKONNICĄ NIE NADAJESZ SIĘNie jestem żałosą hetero zakonnicą. I co z tego ze jestem hetero.. nie orientacja świadczy o człowieku Odpowiedz1 Ten quiz jest sarkastyczny a ludzie biorą to k**** na poważnie XDDD Odpowiedz Nie! I to tak obraźliwe… Odpowiedz1 ''JESTEŚ TOTALNIE ŻAŁOSNĄ HETERO ZAKONNICĄ NIE NADAJESZ SIĘ'' Bycie osobą hetero nie jest żałosne. Osoby LGBT+ powinny być traktowane tak samo jak osoby hetero. Co z tego, że jest na przykładzie dziewczyna z dziewczyną? Co? Nie należy im się szacunek? Jasne, że się należy jak każdemu z nas. Takie osoby nie są ''dziwni'' ''inni'' albo ''chorzy'' tylko tak ich stworzył Bóg. Nie rozumiem zachowania homofobów. Po co się wypowiadasz na dany temat jak to nie Twoja sprawa? Mieszasz się innym w życie takim zachowanie więc przestań! Nie skończyłam na tym ale pod tym Quizem to na tyle. Dziękuję za uwagę! Odpowiedz5 Przez takie quizy ludzie później myślą, że osoby lgbt nienawidzą osób hetero… W tolerancji nie chodzi o to żeby tolerować mniejszość, tylko żeby tolerować wszystkich. Wpisując rzeczy typu: "Jesteś żałosną hetero zakonnicą" zwiększasz tylko konflikt pomiędzy ludźmi, więc proszę, nie rób tak. Swoją drogą nie polecam takich quizów jako określenie swojej orientacji, a bardziej jako zabawę. Iiii prośba do wszystkich ludziów (błąd specjalny) : szanujcie się nawzajem i nie oceniajcie innych ani po orientacji, ani po wyglądzie, ani po kolorze skóry, ani po innych tego typu rzeczach, tylko po tym, jakimi ludźmi są💛 To koniec mojego monologu, miłego dnia🌼 Odpowiedz4 Od poniedziałku pod hasłem #jestemLGBT zaprezentowało się już kilkanaście tysięcy osób w mediach społecznościowych. Niektórzy mają nadzieję, że oto narodzili się obywatele. Akcja rozwija się lawinowo. Od poniedziałku na Twitterze pod hasłem #jestemLGBT zaprezentowało się już kilkanaście tysięcy osób. Co o sobie mówią? #jestemLGBT i jestem twoją lesbijką z sąsiedztwa. Albo: #jestemLGBT i nie chcę nikogo zmieniać, chcę być szczęśliwy w moim kraju. Albo: #jestemLGBT. Spotkasz mnie w pociągu, na rynku i w parku, choć najwięcej mnie przed jakimś ekranem, bo taki zawód frontendowca. Albo: #jestemLGBT. Jestem ratownikiem, urzędnikiem, strażakiem ochotnikiem. Uczę studentów, jak ratować życie i dbać o bezpieczeństwo. Żyję i kocham. Albo: #jestemLGBT i jestem studentem medycyny, który za pięć lat będzie odpowiadać za Twoje zdrowie i życie. Ja też #jestemLGBT Zupełnie przeciętni ludzie. Sąsiedzi spotykani w windzie, przechodnie, koledzy z pracy. Jest Wiktor, „łysiejący inżynier laboratorium, chemik”, jest Monika, „ta dziewczyna, która pożyczała ci zawsze długopisy i pomagała na matematyce przed maturą”. Jest Sebastian, „łysy koleś, który ćwiczył obok ciebie dzisiaj na siłowni”. Ze zdjęć, które zamieszczają obok wpisów i hasztagów, spoglądają bardzo młodzi ludzie. To im, dwudziestolatkom, czasami wciąż nastolatkom, bez trudu przychodzi coming out. Chcą się pokazać. „Niech nas zobaczą” – głosiła pierwsza w Polsce akcja przeciwdziałająca homofobii i dyskryminacji. Na billboardach zaprezentowało się kilka jednopłciowych par. Niektórzy w odpowiedzi zostali pobici. Billboardy wisiały w miastach i wzbudzały zgorszenie. Był 2003 r. O Twitterze jeszcze nikt nie śnił. Czy oto narodzili się obywatele? Akcję #jestemLGBT uważnie obserwuje Anna Mierzyńska, która jeszcze niedawno uczestniczyła aktywnie w życiu politycznym (była asystentką posła PO Roberta Tyszkiewicza), a dzisiaj je analizuje, zwłaszcza w sieci. Tłumaczy, że akcję wygenerowali użytkownicy Twittera, na co dzień słabo tu widoczni: – To bardzo młodzi ludzie. Na ogół nie ujawniają się na Twitterze, choć mają konta. Nie opisują się imionami i nazwiskami. Nie wchodzą w dyskusje. Często łączą ich nietypowe zainteresowania muzyczne. Są fanami tzw. k-popu, czyli koreańskiej muzyki popowej. Ich zdjęcia profilowe zastępowane są często awatarami z koreańskimi piosenkarzami, słabo czytelnymi dla przedstawicieli innych pokoleń symbolami. Teraz pojawiły się twarze. Do tej pory nie brali udziału w dyskusjach politycznych, do których na polskim Twitterze jesteśmy przyzwyczajeni. Teraz zbiorowo robią coming out. Czytaj także: TVP kontra LGBT, czyli najwyższa forma propagandy Mierzyńska podkreśla, że nie jest to ich pierwsza wspólna akcja. Dali się poznać kilka miesięcy temu: – Kiedy był strajk nauczycieli, zabrali głos. Zgodnie opowiedzieli się po stronie nauczycieli i ich postulatów. Teraz znowu są widoczni. Badaczka zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt #jestemLGBT: – Bardzo wyraźnie widać, że w ich pokoleniu coming out nie jest już czymś bardzo trudnym. Jeszcze 10–15 lat temu powiedzenie głośno „jestem gejem”, „jestem lesbijką” wymagało ogromnej odwagi. Nie było wiadomo, jak zareagują rodzice, przyjaciele czy pracodawcy. Ci, którzy dzisiaj mówią o swojej orientacji na Twitterze, są spokojni. Nie obawiają się, czy ktoś ich odrzuci, bo są nieheteronormatywni. Pod ich postami pojawia się hejt, który ich zaskakuje. Ale o wiele więcej jest bardzo pozytywnych reakcji. „Chcemy zamieszkać na Twitterze” – mówi ich pokolenie. Niektórzy komentatorzy mają nadzieję, że oto narodzili się obywatele. Skoro zabrali głos w jednej społecznej akcji, to być może zdecydują się wziąć udział w kolejnej i jesienią pojawią się przed urnami. #jestemLGBT – mówią ci, którzy mają już prawo głosu albo za chwilę będą je mieli. #jestemLGBT wychodzi z Twittera Zdjęcia i opisy #jestemLGBT wylewają się powoli na inne portale społecznościowe. Więcej jest ich na Instagramie niż na Facebooku, bo z Instagrama korzystają częściej młodzi ludzie. Pojawiają się także głosy mówiące o akcji z nieco innej perspektywy. Jedni wspierają, inni piszą o problemach. Można znaleźć tu zdjęcie młodego mężczyzny na wózku inwalidzkim: „Nie #jestemLGBT, ale jako osoba z niepełnosprawnościami doświadczam podobnej dyskryminacji, choć trochę bardziej zakamuflowanej, i spotkałem się z agresją fizyczną skierowaną w moją stronę. Dlatego bardzo utożsamiam się z tą akcją i jestem po stronie wszystkich wykluczonych”. Na razie trudno oszacować, jaka będzie moc akcji #jestemLGBT. Ale wiemy już, że jeden hasztag może zmienić świat, tak jak zmieniło go #MeToo. Najlepsza odpowiedź ...?No jak klei sie do dziewczyn Odpowiedzi nie wiem , nie mam takiego problemu ; / sana102 odpowiedział(a) o 18:53 Dziewczna podrywa cie jesli jestes dziewczyna blocked odpowiedział(a) o 18:53 Generalnie dopóki nie zobaczysz tego kogoś 'w akcji' lub w parze z inną dziewczyną to nie masz pewności. Ponoć się ukrywają. Po chodzi kobiety po stylu ubierania się po tym jak zachowuje się w obecności kobiet i czy je podrywa. blocked odpowiedział(a) o 00:45 yyyy..?no.. laska zarywa do dziewczyn, klei się do nich, przytula (w dziwny sposób), całuje. itp. Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub Rok później poznałam dziewczynę. Dziesięć lat później urodziłam córkę. Już świadomie w drodze inseminacji nasieniem znanego mi dawcy poczęłam bardzo chciane dziecko. Dziś kończy 11 lat. Jest wspaniałe i bardzo je kocham. Dojrzałam do macierzyństwa Poprosiliśmy czytelniczki i czytelników o nadsyłanie swoich historii aborcyjnych. Chcieliśmy pokazać spektrum doświadczeń, wyciągnąć aborcję ze sfery tabu i dać przestrzeń osobom, które często zmuszane były do milczenia ze strachu przed stygmatyzacją. Niektóre historie już opublikowaliśmy. Pani Magda, emerytowana nauczycielka zdecydowała się na jedno dziecko, miała dwie aborcje. Bez żadnego problemu, bo wtedy aborcja była w Polsce legalna. „Jakież ja miałam szczęście, że urodziłam się w latach 50., a nie 90.!” – komentuje. Pani Danuta również przerwała ciążę w Polsce, ale 12 lat temu. Musiała to robić w niepewnych i traumatyzujących warunkach aborcyjnego podziemia. An Urbanek opowiedziała o swojej bezpiecznej aborcji w Holandii. Dziś zakłada kolektyw Ciocia Czesia, który będzie pomagał Polkom przerwać ciążę w czeskich klinikach. Dla pani Agnieszki decyzja o przerwaniu ciąży z poważnymi wadami płodowymi była dramatem. A potem tego dramatu nie uszanował nikt, ani rodzina, ani Kościół, ani „obrońcy życia” i stał się koszmarem. Anka opowiada o samotności i próbie życia według wzorca „normalności”, który jej orientacji seksualnej nie dopuszczał. Ta historia opowiada o aborcji, ale też o świadomym i szczęśliwym macierzyństwie. Sama Miałam 23 lata, byłam sama. Sama w takim zupełnie pełnym znaczeniu. Nie mam ojca, nie utrzymywałam kontaktów z matką. Z dalszą rodziną też nie. Niewielu znajomych. Ledwo wystarczało na przeżycie. Studia zaoczne rzuciłam przez brak pieniędzy. Ale nie w tym problem. Otóż jestem lesbijką. Właściwie wiedziałam o tym od 12. roku życia. Jednak wszędzie naokoło słyszałam, że na pewno nie spotkałam Pana Właściwego. Że mi przejdzie. Że faza taka. Postanowiłam zagryźć zęby i sprawdzić. Żeby nie było, że jestem lesbijką, bo nie wiem, nie znam. Nie miałam wtedy ani wiedzy, ani siły, żeby stanąć po swojej stronie. Normalność Jestem atrakcyjną kobietą, więc szybko znalazłam chłopaka. Dosyć długo zwlekałam z ostatecznym aktem. Niedobrze mi było na samą myśl o bliskości. Czułam się jak oszustka i jednocześnie część mnie bardzo chciała akceptacji rozumianej jako „normalność”. Po sześciu miesiącach, był akurat sylwester, chłopak się mocno niecierpliwił i bardzo naciskał. Nie rozumiał. Zresztą nie dziwię mu się. Nie wiedział, dlaczego go ciągle odpycham. Był zakochany. Ja niezbyt. Upiłam się i poszłam z nim do łóżka. Z zabezpieczeniem oczywiście. I co z tego. W efekcie przeżyłam najnudniejsze 15 minut mojego życia, upewniłam się, że bardziej mnie kręci zarys sutka nieznajomej w autobusie niż penisy oraz poczęłam potomka. Jeden wielki fuckup. Kiedy dowiedziałam się o ciąży, byłam już po rozstaniu. Chłopakowi powiedziałam prawdę. Że jestem lesbijka. Poczuł się oszukany i urażony. Miał rację. Schyliłam głowę i pozwoliłam mu to krzyczeć, a potem odeszłam. Nie i już W pierwszym momencie po wyniku testu ciążowego poczułam wielki strach, w drugim przerażenie a w trzecim rozpacz. Teraz? Serio? Jak zaczynam zbierać kawałki swojej tożsamości i buduję siebie? Poinformowałam chłopaka, że jestem w ciąży. Uznałam, że ma prawo wiedzieć i ewentualnie wychować jeśli chce. Ja tego dziecka nie chciałam. Nie i już. Nie odezwał się przez miesiąc. Uznałam, że to znaczy, że nie chce. Najpierw próbowałam wywołać krwotok (gorące kąpiele, mocna kawa etc.) – mało wiedziałam o tym, co należy zrobić. Potem poszukałam ginekologa. Nie wiem już jakim kanałem dostałam informację o lekarzu, który wykona zabieg. Zapłaciłam. Szybko poszło. Następnego dnia czułam się naprawdę wolna. Szczęśliwa i wolna. Macierzyństwo Wiedziałam, w środku, że ta decyzja była słuszna z każdej możliwej strony. Ekonomicznej. Społecznej. Była dobra dla tego dziecka – myślę, a nawet jestem pewna, że wyładowałabym na nim całą moją złość i frustrację. Za to, że nie mogę stanowić o sobie i być kim jestem. Rok później poznałam dziewczynę. Dziesięć lat później urodziłam córkę. Już świadomie w drodze inseminacji nasieniem znanego mi dawcy poczęłam bardzo chciane dziecko. Dziś kończy 11 lat. Jest wspaniałe i bardzo je kocham. Dojrzałam do macierzyństwa. Czasami żałuję, że musiałam podjąć tamtą decyzję, ale jednocześnie cieszę się, że ją podjęłam. Marta K. Nowak Absolwentka MISH na UAM, ukończyła latynoamerykanistykę w ramach programu Master Internacional en Estudios Latinoamericanos. 3 lata mieszkała w Ameryce Łacińskiej. Polka z urodzenia, Brazylijka z powołania. W pisze o zdrowiu, migrantach i pograniczach więziennictwa (ośrodek w Gostyninie). Przeczytaj także: Lubisz nas? Dołącz do społeczności sprawdź czy choć trochę jesteś po ciemnej stronie mocy ! ; D Tagi dla tego testu: miłość kobiety dziewczyny lesbijki homoseksualizm Podaj swoje imię: całowałaś się z dziewczyną ? nie i nie chcę próbować nie, ale chiałabym tak i nie spodobało mi się tak, raz czy dwa często się to zdarza, ale bardziej na żarty lub po % uwielbiam to robić czy jesteś tolerancyjna i gdy widzisz jakąs parę homoseksualną to : chyba jestem, nie przeszkadzają mi jestem, zazdroszczę im jestem, intryguje mnie to raczej nie, denerwują mnie to zależy .. sama mam kogoś takiego : ) na co najczęsciej zwracasz uwagę u dziewczyn, które np. poznajesz (zewnątrzn ) ? na ubranie, styl na oczy lub usta na nogi na piersi na włosy na całokształt wgl nie zwracam uwagi czy podobała Ci się kiedyś jakaś dziewczyna/koleżanka ? niee chyba tak, ale to było dawno temu tak, ale nic z tego nie wyszło często mi się to zdarza obecnie mam już dziewczynę czy nie krępujesz się chodzić z przyjaciółką za ręke i sie przytulać ? no pewnie, że się krępuję.. takie rzeczy tylko z chłopakami nie, bo to jest normalne czasem tak robimy, ale tylko przy znajomych nie krępuje mnie to i nawet chciałabym coś więcej czy znasz kogoś biseksualnego lub homoseksualnego nie, oni są nienormalni nie, ale chciałabym poznać tak, jedną osobę kilka moich znajomych jest takich ja uważam się za taką osobę nie zwracam uwagi na to czy bałabyś się przyznać rodzinie lub przyjaciołom do swojej odmiennej orientacji nie, bo mnie to nie dotyczy tak, bo oni nie zrozumieją boję się, że zostałabym odrzucona zamierzam im się przyznać już im to powiedziałam nie widzę problemu czy byłaś kiedyś zakochana/zauroczona w swojej przyjaciółce ? nigdy chyba nie może, ale nie jestem pewna kiedyś, ale już mi przeszło nadal jestem miałaś swój pierwszy raz z chłopakiem ? tak i było super tak, ale teraz tego żałuję tak, ale chcę spróbować z dziewczyną nie jestem gotowa na seks seks z facetami mnie obrzydza czy kiedykolwiek dziewczyna Cię podnieciła ? napewno nie nie pamietam moze kiedys coś było .. tak, ale nic z tego nie wynikło czasem się to zdarza dziewczyny są tak samo podniecające jak chłopacy tylko dziewczyny mnie jarają jaki masz stosunek do adopcji w rodzinach homoseksualnych ? powinni im tego zabronić, ponieważ to niszczy psychikę dzieci obojętne mi to lepsze to niż dom dziecka .. wg mnie to świetny pomysł, ponieważ uczy to dzieci toleracji nie przeszkadza mi to, chociaż sama nie chciałabym być wychowywana w takiej rodzinie z kim chętniej i więcej spędzasz czasu ? z chłopakami z dziewczynami różnie, spotykamy się wszyscy razem raz tak, raz tak, zależy od humoru czy znasz jakieś filmy, seriale brańżowe ? a co to jest ? raczej nie chyba coś słyszałam oglądałam troche tego z ciekawości/nudy tak, lubie je oglądać

jak pokazać że jestem lesbijką