Spigen’s Ultra Hybrid, Apple’s Leather Case, and Mous’ Limitless 5.0 are some of our favorite early iPhone 14 cases. PHOTO: Buy Side from WSJ Photo Illustration. FEATURED IN THIS ARTICLE
5,8-inčni (dijagonalno) OLED Multi-Touch zaslon od ruba do ruba. Maksimalna svjetlina od 800 nita (uobičajena); maksimalna svjetlina od 1200 nita (HDR) iPhone 11 Pro ima zaslon sa zaobljenim uglovima koji prate liijepo, zaobljeno kućište, a dio su standardnog pravokutnika.
Here are the specific deals: Apple iPhone 14: From $699, Get a $75 Gift Card. Apple iPhone 13: From $599, Get a $50 Gift Card. Apple iPhone SE: From $429, Get a $25 Gift Card. With those caveats
iPhone 13 Pro Max. Display. 6.7-inch Super Retina XDR display with ProMotion. Capacity. 128GB, 256GB, 512GB, 1TB. Splash, Water, and Dust Resistant. All-glass and surgical-grade stainless steel design, water and dust resistant (rated IP68 - maximum depth of 6 meters up to 30 minutes) Camera & Video.
Find the best deals on the iPhone 13 Pro Max. Up to 70% off compared to new. Free shipping Cheap iPhone 13 Pro Max 1 year warranty 30 days to change your mind.
menyiasati posisi rumah lebih rendah dari jalan. iPhone 11 Pro Max to „najbardziej „wypasiony” model z linii 11. W testowanej przez nas konfiguracji, czyli z 256 GB pamięci wbudowanej (w żadnej nie ma możliwości rozszerzenia jej kartą pamięci), kosztuje około 6500 zł. Za wersję z 512 GB trzeba zapłacić tysiąc złotych więcej. Czytając więc ten tekst pamiętajmy, że mówimy o urządzeniu, za które będziemy w stanie kupić dwa flagowe smartfony androidowej konkurencji, ekskluzywny notebook czy w miarę sprawny, mały samochód. Zacznijmy od początku, czyli od przenoszenia się z telefonu z systemem Android na telefon z IOS. To budziło mój niepokój, zwłaszcza, że w pamięci miałem jeszcze moje boje przy przenoszeniu kontaktów i SMS-ów z telefonu z Windowsem na iPhona, podczas próby przejścia na ten system przez moją żonę (nieudanej zresztą). Okazało się, że obawy były bezpodstawne, wszystko jest bardzo proste i intuicyjne, tyle, że trzeba zrobić to przy pierwszej konfiguracji. Ja, jak to ja, najpierw skonfigurowałem telefon, a dopiero potem zacząłem się zastanawiać, jak przenieść na niego kontakty i SMS-y. Błąd. Po nieudanych próbach skorzystania z zewnętrznych aplikacji po prostu przywróciłem iPhona do ustawień fabrycznych i jeszcze raz, krok po kroku, zainstalowałem wszystko, wraz z kontem Googla i beckupem danych. Drugim krokiem było znalezienie w App Store wszystkich używanych przeze mnie na Androidzie aplikacji. Z tym też nie miałem najmniejszego problemu, wszystko było, zamieniłem nawet klawiaturę Apple na swoją ulubioną klawiaturę Googla i mniej więcej po godzinie zabawy miałem przed sobą telefon z iOS minimalnie różniący się od telefonu z Androidem. Czyli – czułem się jak w domu. Jedną z dwóch rzeczy, która w iPhonie ujęła mnie najbardziej, było działanie. 11 Pro Max nie jest najszybszym telefonem na świecie, ale nigdy nie miałem do czynienia z taką płynnością. Odblokowywanie telefonu, otwieranie aplikacji, przechodzenie między nimi, w połączeniu ze świetnymi gestami sprawia, że żadnego smartfona nie używało mi się w tym kontekście tak przyjemnie. Oczywiście procesor Apple A13 w towarzystwie z 4 GB RAM (co w świecie Androida ledwie starcza do dobrego działania, ale w świecie idealnie zoptymalizowanego iOS jest wartością wystarczającą do wszystkiego) nie daje jakichkolwiek powodów do narzekań w codziennej pracy, także gry (np. Fortnite), robią piorunujące wrażenie. Kilka słów należy poświęcić budowie, bo choć telefon jest solidny, a plecki z matowego szkła bardzo ładne, to jednak nie można powiedzieć, by był piękny czy nawet oryginalny. Androidowa konkurencja popędziła do przodu ze swoimi bezramkowymi konstrukcjami, dziurami w ekranie czy małymi wcięciami w kształcie kropli na kamerki do selfie, a iPhone został z gigantycznym notchem, zajmującym niemal całą górną część wyświetlacza. Apple broni się tym, że umieścił tam specjalne czujniki do skanowania twarzy, dzięki czemu jest to najbezpieczniejszy na świecie sposób na odblokowanie telefonu. Wchodzimy więc w spór co lepsze – bezpieczeństwo, czy praktyczność i uroda. Osobiście stawiam na to drugie, bo wystarczają mi zabezpieczenia uzyskiwane zwykłą kamerką do selfie, ale z drugiej strony rozumiem też tych, którzy wybiorą bezpieczeństwo, zwłaszcza że tylko Face id jest akceptowane jako zabezpieczenie w aplikacjach bankowych. Nie da się jednak ukryć, że telefon z przodu wygląda identycznie jak iPhone X i cała grupa starszych androidowych smartfonów na czele z Xiaomi Mi 8. Czyli dość staro. Tył to trochę inna bajka, wszystko przez trzy oczka obiektywów, które wraz z diodą doświetlającą zostały umieszczona na kwadratowej wyspie ulokowanej w lewym górnym rogu. Jest niesymetrycznie i niezbyt pięknie, bo np. w Huaweiu Mate 20 Pro, który ma podobną „płytę indukcyjną”, ulokowano ją pośrodku plecków i to jakoś wygląda. Złośliwi powiedzą, że chodzi o to, by z daleka było widać że mamy najnowszy model iPhona i być może coś w tym jest. A mi osobiście to specjalnie nie przeszkadzało, w końcu 99 proc. czasu z tym telefonem spędziłem patrząc nie na jego plecy, ale na wyświetlacz. A ten jest doskonałej jakości, panel OLED ma przekątną 6,5 cala, rozdzielczość 1242 x 2688 pixeli i ich zagęszczenie na cal na poziomie 456. Co przekłada się na doskonałą jakość wyświetlanego obrazu w każdej sytuacji, nawet w słoneczny dzień na dworze. Skłamałbym jednak, gdybym napisał, że jest to jakość, jakiej nie znajdę u konkurencji – miewałem do czynienia z lepszymi ekranami. Sporym zaskoczeniem in minus jest podatność na zarysowania. Testowy egzemplarz miał bardzo dużo drobnych i jedną większą rysę, szkło ochronne wydaje się więc w tym wypadku nieuniknione. Nigdy natomiast nie miałem do czynienia z taką jakością zdjęć. I znów – nie mam zamiaru rozstrzygać, czy fotografie z iPhona 11 Pro Max są technicznie lepsze od tych np. z Samsunga Note 10 czy Huaweia P30 Pro, bo wszystkie są doskonałe, a wchodzenie w jakościowe szczegóły nigdzie nas nie doprowadzi. Ale o żadnym telefonie nie mogłem do tej pory napisać, że robi „bajkowe” zdjęcia. Bo takie właśnie określenie pasuje moim zdaniem najbardziej do tego, co tu możemy uzyskać. To oczywiście moja subiektywna opinia, ale mając do czynienia z wieloma smartfonami z najwyższej fotograficznej półki dawno nie mogłem powiedzieć o jakimś „wow”. A tak właśnie tu się działo. Fotografie mają doskonałą plastykę, odwzorowanie kolorów, rozpiętość tonalną, są ciepłe, ostre i szczegółowe a tryb portretowy zachwyca. Do tego po raz pierwszy w iPhonach mamy szeroki kąt, czyli coś, co w smartfonach z Androidem jest od dawna chlebem powszednim, tu zaś nowością, ale dzięki temu zupełnie nie czułem, by czegoś mi brakowało. Trzy aparaty z tyłu (zwykły, tele i szeroki kąt, po 12 MP każdy, jest oczywiście OIS czyli optyczna stabilizacja obrazu) i jeden 12 MP z przodu zapewniają taką jakość, że nie przeszkadzał mi nawet brak trybu profesjonalnego. Choć niektórzy pewnie będą na to narzekać. Tryb nocny nie jest tak efektowny jak we flagowcach od Huaweia, ale jest i sprawuje się nie najgorzej. Rewelacyjnie wglądają za to filmy kręcone tym telefonem, najwyższa rozdzielczość to 4K a stabilizacja obrazu i jakość zbieranego dźwięku są doskonałe. Doskonałe są też głośniki zewnętrzne, to chyba najlepsze stereo z jakim miałem do czynienia w smartfonie. iPhone 11 Pro Max świetnie odtwarza też muzykę na słuchawkach. Oczywiście wyjścia mini-jack brak. Bardzo dobra jest jakość połączeń głosowych, jest NFC i działa Apple Pay, możemy więc telefonem płacić, a GPS (z przyzwyczajenie używałem map Googla a nie Appla) prowadzi nas doskonale. Bateria ma niecałe 4000 mAh i sprawuje się świetnie, telefon wytrzymywał mi zazwyczaj dwa dni bez ładowania. W zestawie znajdziemy szybką 18-watową ładowarkę, którą naładujemy smartfon w około 1h 20 min. Oczywiście jest także ładowanie indukcyjne. Żeby nie było tak różowo – w iPhonie prócz tych, które już wymieniłem wcześniej (brak karty pamięci czy wejścia mini-jack) jest też jeszcze kilka innych braków. To brak diody powiadomień i Always on Display oraz możliwości dzielenia ekranu. W sumie jednak telefon jest bardzo udany i nie ukrywam, że gdzieś z tyłu głowy pojawiła się nawet myśl – a może by tak…, która natychmiast uciekła, gdy spojrzałem na koszt urządzenia (oraz stan swojego konta). Bo nawet jeśli w niektórych dziedzinach iPhone 11 Pro Max jest od smartfonów z Androidem lepszy, to w innych przegrywa, a różnica w cenie przemawia jednak na jego niekorzyść. Z drugiej strony rozumiem już osoby, które od lat tkwią w ekosystemie Apple ze wszystkimi jego urządzeniami i nie chcą z niego wyjść. Dla nich iPhone jest wydatkiem obowiązkowym, a cenę chcąc nie chcąc muszą po prostu przełknąć. Boli, ale myślę, że przez lata już się przyzwyczaiły. Jakby na to nie patrzeć, płacą za doskonałe urządzenie. Za wypożyczenie iPhona do testów dziękujemy Orange Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL Kup licencję
Od premiery iPhone 11 i 11 Pro minął już ponad tydzień, więc czas najwyższy zacząć opisywać nowości i zmiany jakie pojawiły się w najnowszych smartfonach od Apple. Na początek QuickTake i tryb zdjęć seryjnych. Wraz z pojawieniem się nowego iPhone’a Apple robiło bardzo ważny skok w jakości fotograficznej. Oprócz zdjęć i filmów firma nieznacznie zmodyfikowała interfejs i zmieniła nieco proces robienia zdjęć seryjnych. Jak robić zdjęcia w trybie zdjęć seryjnych w iPhone 11 i iPhone 11 Pro Otóż jeśli ktoś z Was będzie chciał wykonać zdjęcia seryjne iPhone?m 11, iPhone 11 Pro, iPhone 11 Pro Max musi wykonać następujące czynności. Uruchom aplikację Aparat. Naciśnij przycisk robienia zdjęć. Przesuń przycisk w lewo. Musisz to zrobić bardzo szybko, inaczej tryb zdjęć seryjnych się nie aktywuje. Zobaczcie jak to wygląda na wideo. Druga nowość w iPhone 11 / 11 Pro to QuickTake. QuickTake, czyli jak szybko nagrywać wideo na iPhone 11 i iPhone 11 Pro Na powyższym filmie w jego drugiej części pokazujemy Wam nową sztuczkę, którą Apple zaprezentowało na ostatniej prezentacji. Aby nagrać wideo na nowym iPhone 11 / 11 Pro, wystarczy dłużej przytrzymać przycisk migawki lub jeśli chcemy, aby wideo nagrywało się przez dłuższą chwilę, wystarczy przesunąć przycisk w prawo. QuickTake jest szczególnie przydatny, gdy chcemy szybko nagrywać filmy w formacie pionowym, idealne do sieci społecznościowych takich jak Instagram.
#1 Napisano 13 stycznia 2021 - 12:08 Cześć, mam problem z moim iphonem 11 pro. Mam porównanie do 8plus partnerki. Mój telefon robi tragiczne zdjęcia. Wszystkie zdjęcia wykonane tak samo w tym samym momencie z tymi samymi ustawieniami na 11 pro wyglądają fatalnie. Wygląda to jakby zdjęcia nie miały głębi, kolory były wyprane, a zdjęcia prześwietlone. Próbowałem grzebać w ustawieniach, parametry podczas zdjęć te które się da również probówałem ręcznie dobrać. Czy macie jakieś pomysły? Do góry #2 soczekpl Napisano 13 stycznia 2021 - 12:24 Mógłbyś wkleić takie zdjęcie? Czy tak się dzieje od początku? Może telefon spadł czy coś? Macbook Pro '14 M1 Pro / iPhone 13 Pro 128GB / Apple Watch series 7 SS 45mm / iPad Pro 2020 Cellular 128GB / AirPods Pro / AirPods Max Do góry #3 Arshe Napisano 13 stycznia 2021 - 12:32 Cześć, mam problem z moim iphonem 11 pro. Mam porównanie do 8plus partnerki. Mój telefon robi tragiczne zdjęcia. Wszystkie zdjęcia wykonane tak samo w tym samym momencie z tymi samymi ustawieniami na 11 pro wyglądają fatalnie. Wygląda to jakby zdjęcia nie miały głębi, kolory były wyprane, a zdjęcia prześwietlone. Próbowałem grzebać w ustawieniach, parametry podczas zdjęć te które się da również probówałem ręcznie dobrać. Czy macie jakieś pomysły? Telefon oryginalny? Nie był naprawiany przez nikogo? iPhone 12 mini iPhone 5s iPad 8 th HomePod mini Do góry #4 JoachR Napisano 13 stycznia 2021 - 12:35 Telefon oryginalny? Nie był naprawiany przez nikogo? Oryginalny, nigdy nie serwisowany. Nigdy też nie upadł. Kupiony w oryginalnym apple store (nie żaden pośrednik typu cortland). Zdjęcie zaraz załaduje, tylko zgram z 8 to samo foto Edit dorzucam link do mojej chmury z tym foto w pełnej rozdziałce Użytkownik JoachR edytował ten post 13 stycznia 2021 - 12:46 Do góry #5 soczekpl Napisano 13 stycznia 2021 - 13:45 Mi to wygląda na problem sprzętowy, ale sprobuj odtworzyć oprogramowanie bez przywracania kopii zapasowej. Choć wątpię, że cokolwiek to da. Macbook Pro '14 M1 Pro / iPhone 13 Pro 128GB / Apple Watch series 7 SS 45mm / iPad Pro 2020 Cellular 128GB / AirPods Pro / AirPods Max Do góry #6 Mikołaj Maciejko Napisano 13 stycznia 2021 - 15:12 Oba zdjęcia są wykonane z innymi ustawieniami: Zdjęcie z ip8: t=1/15s, ISO 64 Zdjęcie z ip11: t=1/60s, ISO 320. Żeby potwierdzić, czy faktycznie jest jakiś problem proponuję najpierw zainstalować na obu telefonach jakąkolwiek aplikację do robienia zdjęć, która pozwala na manualne ustawienia. Przy powyższych ustawieniach, zdjęcie z ip11 będzie jaśniejsze, bo wprawdzie czas naświetlania jest krótszy o 2EV, ale czułość jest powiększona bardziej niż o 2EV. Ale nawet, gdyby oba parametry się kompensowały, to i tak rezultat byłby nieco inny. Najlepiej ustawić takie same parametry na obu i wtedy porównywać. Żadne z tych zdjęć nie jest prześwietlone. Zdjęcie z ip8 wydaje się lekko niedoświetlone. Główna część histogramu mieści się po jego lewej stronie. Jeżeli taka kolorystyka bardziej Ci odpowiada, można ją łatwo osiągnąć z drugiego zdjęcia korygując punkt czerni i ekspozycję. Użytkownik Mikołaj Maciejko edytował ten post 13 stycznia 2021 - 15:46 Do góry #7 winmaciek winmaciek Płeć: Napisano 13 stycznia 2021 - 18:22 Ja bym jeszcze w kalkulacjach uwzględnił HDR – iPhone 8 ma HDR „klasyczny”, a 11 „inteligentny”. To też może mieszać. Poza tym, to zdjęcie. było jakoś obrabiane? Nie ma standardowych proporcji. MacBook Pro 13" M1, iPhone XS, iPad Wszelkie porady udzielane są na licencji beerware. Do góry #8 JoachR Napisano 13 stycznia 2021 - 19:58 nie było obrabiane. Jedyna różnica to takie, że zdjęcie z iphone 11 pro eksportowałem z aplikacji zdjęcia na laptopie. Z iPhone 8 pobralem z aplikacji wiadomości na komputerze Do góry #9 Mikołaj Maciejko Napisano 13 stycznia 2021 - 20:03 Na pewno były wybrane niestandardowe proporcje. Ale to nie powinno akurat mieć wielkiego znaczenia. Wróć tutaj z przykładami zrobionymi na takich samych parametrach naświetlania, bo jak pokazałem, są dalece różne. No i to z ip11 ma wszystko, co potrzeba, żeby odeprać te kolory. Kwestia użycia standardowych suwaków, co także pokazałem. Aparat nie wygląda na uszkodzony. Do góry
Co roku obiecuję sobie, że nie kupię nowego iPhone… i co roku tej obietnicy nie dotrzymuję ??. Chociaż w tym roku byłam bliska celu i prawie wytrzymałam do premiery kolejnego modelu. Zostałam jednak zmuszona do zakupu iPhone 12 Pro. O przyczynie opowiem Wam ku przestrodze jak już będę mogła ❤️. W każdym razie, przyszedł czas rozstania z moim ukochanym modelem 11 Pro. To był telefon idealny. Serio nie sądziłam, że kolejny mógłby go przebić. Czy udało się to modelowi 12 Pro i polecam w niego zainwestować? Tego dowiecie się po przeczytaniu wpisu ?. Funkcje, wygląd, cena Najważniejszą dla mnie funkcją w telefonie jest oczywiście aparat i to na nim skupię tą recenzję. Chociaż po krótce napiszę też o innych funkcjach tego telefonu i różnicach między iPhone 11 Pro i 12 Pro. To, co rzuciło mi się jako pierwsze w oczy (a bardziej w dłonie) to fakt, że model 12 Pro jest większy od poprzednika. Mi to kompletnie nie pasuje. Nie lubię dużych telefonów. Gdybym takie wolała, to kupowałabym modele „Max”. Jednak one źle mi leżą w dłoni, utrudniają korzystanie z całej powierzchni ekranu i ogólnie mnie drażnią. Niestety jakiś geniusz postanowił powiększyć 12 Pro, co jest według mnie sporym minusem. Telefon nie układa się już tak fajnie w dłoni jak 11 Pro. Jak dodamy do tego jeszcze mniej obły kształt, no to owa zmiana wychodzi raczej na minus modelu 12 Pro. Poza kwadratowym kształtem i większym ekranem, iPhone 12 Pro ma niby większą baterię od swojego poprzednika. Jednak prawdopodobnie poprzez fakt, że wyświetlacz jest tak duży, większa pojemność baterii nic nie daje. Ja mam wręcz wrażenie, że bateria wyczerpuje się szybciej niż w modelu 11 Pro. Dodać jeszcze muszę, że iPhone 12 Pro jest sprzedawany od wersji 128 GB (nie ma już opcji 64GB) i nie ma w zestawie baterii ani słuchawek. Jest tylko przewód. Skandal. Nosz kurwa, bulisz tyle hajsu za telefon i jeszcze musisz dokupić do niego podstawowe alcesoria?! Żenada ze strony Apple. A wykręcanie się ekologią jest zwyczajnie śmieszne. Zapłaciłam za telefon 4600 złotych (kupowałam w TelAkces w Manu). Podczas premiery kosztował ponad 5200 złotych, więc już mogli się rzucić przynajmniej tą ładowarką. Chociaż według mnie, za taką cenę, powinni w zestaw wkładać też AirPods’y ?. Poza kwestią wyglądu, baterii i pojemności pamięci, nie zaobserwowałam jakiś rażących różnic w funkcjonowaniu telefonu. Dlatego też przejdźmy od razu do najważniejszego, czyli oczywiście aparatu ?. Aparat Miałam w planach zaczekać i kupić nowego iPhone dopiero, jak wyjdzie model 13 Pro. Towarzyszyło mi przeczucie, że tam zajdą bardzo duże zmiany względem modelu 11 Pro. Jednak po przetestowaniu mojego obecnego iPhone 12 Pro mocno się zdziwiłam. Niby wiedziałam, że dołożono w tym modelu tryb nocny w obiektywie ultraszerokokątnym (0,5) i w trybie portretowym, ale myślałam, że to tylko taki chwyt marketingowy. Okazało się, że się myliłam. Istnieje diametralna różnica w aparatach modeli 11 Pro i 12 Pro. Najbardziej w szoku byłam podczas zestawiania zdjęć, kiedy zobaczyłam, że iPhone 12 Pro zapewnia zupełnie inne kolory i jest dużo jaśniejszy! Poniżej opiszę Wam po krótce zmiany, które zaobserwowałam. Poza tym, sami będziecie mogli wyrobić sobie własne zdanie o aparatach w opisywanych przeze mnie modelach, bo obydwa telefony towarzyszyły nam z Pio przez cały dzień i robiliśmy zdjęcia w różnym oświetleniu i warunkach. Z lewej strony są zdjęcia z iPhone 11 Pro, a z prawej z iPhone 12 Pro. Zdjęć w żaden sposób nie obrabiałam, żeby pokazać jak wyglądają surowe, od razu po zrobieniu. PS. Sorry za nasz wygląd na tych wszystkich zdjęciach, ale nie mieliśmy czasu się pindrzyć ??. Piotrek robił mi za modela w przerwach przy naprawianiu auta ?. Obiektyw szerokokątny Obiektyw szerokokątny jest obiektywem podstawowym, z którego większość osób korzysta najczęściej. Tu pierwszą zmianą, jaka zaszła względem 11 Pro jest fakt, że obiektyw ten daje troszkę inne kolory i zdjęcia są jaśniejsze. Barwy dalej są rzeczywiste, iPhone nie przesyca ich. Drugą i ostatnią zmianą jest lekka modyfikacja trybu nocnego. Możemy skorzystać z opcji automatycznej, samemu nastawić czas doświetlania, bądź dodatkowo rozjaśnić kadr (i to jest właśnie ta nowość). Bardzo fajnie się to sprawdza, tylko nie bierzcie ze mnie przykładu i nie fotografujcie telewizora w trakcie oglądania Ukrytej Prawdy (moje guilty pleasure) ???. Telewizor na zdjęciu jest przepalony (zbyt jasny) przez emitujące z niego światło. Jednak reszta fotografii wygląda super z tym podkręceniem ekspozycji ?. Tu po lewej jest zdjęcie z iPhone 11 Pro w trybie nocnym, a po prawej zdjęcie z iPhone 12 Pro w trybie nocnym i z podkręceniem ekspozycji. Selfie Teraz weźmy pod lupę „selfie”, czyli przedni obiektyw. Tu też się zdziwiłam. Cykałam foty na dworze i mówię sobie „ok, no jest dobrze, ale bez szału”, a później zapadła noc. No i mówię sobie „to teraz zobaczymy dziecino, co potrafisz”. Usiadłam, wyglądając jak kompletna kupa, bo oczywiście nawet do testu aparatu nie chciało mi się umalować ? i wcisnęłam migawkę. A tam szok, niedowierzanie, miliony pytań bez odpowiedzi… – iPhone się zepsuł ?. Przynajmniej taka myśl pojawiła się u mnie, kiedy przez jakieś 2-3 sekundy ekran zrobił się cały biały po wciśnięciu migawki ?. A tu się okazuje, że skubaniec ma flesza ???. Byłam w totalnym szoku, bo jakoś mi to umknęło przy czytaniu specyfikacji telefonu ?. W każdym razie od teraz selfie możecie trzaskać w trybie nocnym, bądź z lampą błyskową (która daje efekt kupy ?, przynajmniej ja nienawidzę tej sztuczności zapewnianej przez flesz). Robienie zdjęć pod słońce to głupi pomysł, ale musiałam spróbować i zobaczyć, czy będzie jakaś różnica ?. Tryb portretowy Tryb portretowy w iPhone 12 Pro mnie zachwycił. Rozmycie nie wygląda sztucznie i tandetnie. Jest delikatne, a dodatkowo można je jeszcze zmniejszyć w edytorze. Kolory są dużo ładniejsze, a obiekt na pierwszym planie ostrzejszy. Dodatkowo jest postęp względem wcześniejszego modelu w kwestii fotografowania szkła i innych przeźroczystych rzeczy. Nie są one już perfidnie rozmyte w wielu punktach. Ostatnią różnicą jest oczywiście tryb nocny, który sprawdza się super. Pod światło niebo wygląda lepiej w 11 Pro, ale w 12 Pro nie ma smugi na Pio. Tryb portretowy w trakcie ruchu ?! Obiektyw ultraszerokokątny (o,5) Jeżeli czytaliście mój wpis o tym, czy warto kupić iPhone 11 Pro to wiecie, że strasznie psioczyłam na obiektyw ultraszerokokątny. Wydawał się fajnym bajerem, ale w rzeczywistości zdjęcia wychodziły ostre tylko w bardzo sprzyjających warunkach. W iPhone 12 Pro zostało to poprawione (ale bez szału, dalej mam zażalenia). Zdjęcia z najnowszego modelu są ostrzejsze, mają mniejszą winietę i ładniejsze kolory. Do tego tryb nocny działa poprawnie. Czy może być lepiej? Hmm jeżeli chodzi o sprzęt Apple, to zawsze może być ?. Zapewne w modelu 13 Pro zamontują jeszcze lepszy aparat, w którym wyeliminują dużą część bolączek z 11 i 12 Pro. Gdybyście obecnie posiadali iPhone starszego niż 11 Pro i zastanawiali się nad wymianą, to ja bym na Waszym miejscu poczekała jednak na model 13 Pro ?. Chyba, że nie zależy Wam na idealnych zdjęciach a’la rybie oko, wtedy bierzta co chceta ??. Tutaj w zdjęciu z iPhone 12 Pro jest ustawiona najwyższa ekspozycja plus tryb nocny Tutaj widać hardcore’ową różnicę. Zdjęcie z iPhone 11 Pro jest totalnie czarne, natomiast z 12 Pro wszystko widać. Zrobiliśmy to zdjęcie w ramach eksperymentu, w najbardziej zacienionym miejscu podwórka. Myślę, że jeżeli telefon byłby ustawiony na statywie, a model by się nie poruszał, to miałoby szansę wyjść ostre ?. Niestety, mi się ręce ciągle trzęsą, a Pio nie umie ustać w miejscu, więc wyszło jak wyszło ??. Podsumowanie Przyznam się szczerze, że tak strasznie bałam się, że iPhone 12 Pro okaże się kopią 11 Pro i nie będę z niego zadowolona, że minęły 3 dni zanim otworzyłam pudełko z zakupionym telefonem ?. Na szczęście byłam w błędzie i różnice w aparatach są znaczące. Tryb nocny w obiektywie ultraszerokokątnym, portretowym i przednim robią robotę. Zdjęcia wyglądają naprawdę świetnie. Przy przeglądaniu fotek we wpisie miejcie na uwadze, że 11 Pro użytkowałam 1,5 roku, więc znam jego aparat na wylot i zwyczajnie potrafię go właściwie ustawić. Dzięki temu niektóre zdjęcia z niego mogą wydawać się bardziej wyraziste. Modelu 12 Pro dopiero się uczę, ale jestem zachwycona. Już wiem, że dam radę z niego wycisnąć dużo więcej niż z 11 Pro. Muszę tylko ogarnąć wszystkie jego funkcje i go wyczuć ?. Teraz nawet zrobiłam sobie selfie dla pewności i powiem Wam, że jakość jest niesamowita. Zdjęcia są tak wyraźne, że nie wiedziałam, że tak się da ?. Gdybyście potrzebowali więcej przykładowych fotek, to wpadajcie na nasz Instagram. Od przyszłego tygodnia będę wrzucała tam zdjęcia tylko i wyłącznie z iPhone 12 Pro ?. Miejcie też na względzie, że ja jestem ostro popieprzona, jeżeli chodzi o fotografię i sprzęt elektroniczny ??. Normalnie dziewczyny interesują się i kupują markowe ciuchy/kosmetyki/buty/perfumy… A ja mam bzika na punkcie sprzętów foto&wideo ?. Zazwyczaj faceci wzdychają na kolejne bluzki/szpilki/pomadki itp swoich partnerek. Mój Pio to już nawet nie wzdycha, on ledwie zipie jak zaczynam rozmowę o rzeczach, które muszę kupić ?. Jeżeli Wy takiego fioła jak ja nie macie, to na Waszym miejscu wolałabym zaoszczędzić kasę i kupować co 2/3/4 generacje nowego iPhone. Nawet starsze sprzęty Apple mają świetną jakość i na bank się nie zawiedziecie.
Apple lubi się chwalić tym, jak dobre zdjęcia robią ich smartfony. Najnowsza edycja "Shoot on iPhone" dostarcza przepięknej galerii zdjęć, zobaczcie sami! Nie jest żadną tajemnicą, że luszczanka jeszcze nikogo nie uczyniła fotografem. Potrzeba do tego oka, praktyki, wprawy, a może najłatwiej powiedzieć, że... umiejętności. Zarówno obsługi sprzętu z którego korzystamy, jak i późniejszej przy edycji i wywoływaniu zdjęć. Apple na swojej stronie opublikowało zestaw zdjęć ustrzelonych iPhone'ami. Fotografowie, patrząc na te zdjęcia zakładam że nieprzypadkowi, z całego świata korzystając z rodziny iPhone 12 (oprócz klasycznej dwunastki, znalazły się tam również 12 mini, 12 Pro oraz ten z najlepszym aparatem — 12 Pro Max) wykonali zestaw zdjęć. Tak dobrych, że Apple postanowiło się nimi pochwalić w ramach regularnego cyklu Shot on iPhone. Szczerze — opad szczęki, przepiękne fotografie. Przepiękne zdjęcia wykonane iPhone 12 Rodzina iPhone 12 ma najlepsze aparaty ze wszystkich dotychczasowych smartfonów Apple. Jasny obiektyw ultraszerokokątny (f/ tryb nocny dla każdego szkiełka, a także udoskonalone algorytmy HDR. Do tego dodajmy iPhone 12 Pro Max z jeszcze lepszymi aparatami i mamy zestaw, który robi ogromne wrażenie. I — podobnie jak wszystkie smartfony z dobrymi aparatami — w rękach profesjonalistów zamieniają się w narzędzia pozwalające wykonać zapierające dech w piersiach fotografie. I to niezależnie od warunków — bo poniższa galeria nie jest utrzymana w jednym stylu przy jednym, profesjonalnym, oświetleniu. Jest wręcz przeciwnie — i to właśnie to zróżnicowanie robi na mnie ogromne wrażenie. No i sam kunszt fotografów, bo tego odmówić żadnemu z twórców nie można. iPhone 12 Pro Max (NKCHU, Chiny) iPhone 12 Pro (Abdullah Shaijie, Kuwejt) iPhone 12 Pro Max (Neal Kumar, Stany Zjednoczone) iPhone 12 mini (Joe Panpiansin, Tajlandia) iPhone 12 Pro (Abdullah Shaijie, Kuwejt) iPhone 12 (Nilay Örnek, Turcja) iPhone 12 Pro (Ikuchika Aoyama, Japonia) iPhone 12 Pro Max (Hélène Hadjiyianni, Francja) iPhone 12 mini (Andrey Glazunov, Rosja) iPhone 12 (Bahar Akıncı, Turcja) iPhone 12 Pro Max (Rohit Vohra, Indie) iPhone 12 mini (Matti Haapoja, Kanada) iPhone 12 (Bo Liu, Chiny) iPhone 12 Pro (Sarah M. Lee, Wielka Brytania) iPhone 12 Pro (Ikuchika Aoyama, Japonia) Patrząc na powyższą galerię można spokojnie uznać, że aparaty fotograficzne mogą pójść w zapomnienie. Bo faktycznie — te zdjęcia robią ogromne wrażenie. Ze swojej perspektywy (amatora) z jednej strony patrzę na każde z tych ujęć z zachwytem. Z drugiej jednak są powody dla których kilka lat temu zdecydowałem się na zakup aparatu fotograficznego, a ostatnio jego wymianę na nowszy model — tym razem w wydaniu pełnoklatkowym. No i nie ukrywam też, że noszę się z planem zakupu obiektywu do niego, którego cena plasuje się pomiędzy stawkami które trzeba zapłacić za iPhone 12 Pro, a iPhone 12 Pro Max. Wierzę jednak, że będzie to inwestycja na lata — no i bardzo doceniłem odłożenie smartfona do plecaka na wakacjach. Z aparatu wówczas faktycznie aktywnie korzystam, a bateria w mającym już swoje lata i marną kondycję iPhone X potrafi mi wystarczyć nawet na dwa dni. No ale prawdą od lat pozostaje to, że najlepszy aparat to ten, który zawsze mamy przy sobie. A ten smartfonowy... właściwie każdy ma zawsze przy sobie, prawda? Źródło
iphone 11 pro zdjecia