Choć wyborcy prezydenta Polski Andrzeja Dudy podczas jego wystąpień i podróży sporadycznie widują jedynie małżonkę polityka – Agatę Dudę -, to głowa państwa zapewnia, że wszyscy z bliskiej rodziny wspierają go na co dzień i są dla niego bardzo ważni. Nie każdy jednak wie, kim dokładnie są rodzice Andrzeja Dudy, jak liczne ma on rodzeństwo i czy ktoś z jego krewnych
Michał Dziedzic. 24-02-2019 13:34. Nie żyje ojciec Krzysztofa Ibisza. Dziennikarz pogrążony w żałobie. Władysław Ibisz zmarł 14 lutego. Smutną wiadomość przekazała rodzina. 13. Źródło: East News. Na stronie "Gazety Wyborczej" pojawił się nekrolog informujący o śmierci Władysława Ibisza.
Nasza rywalka ponownie zaszła w ciążę po poronieniu i tym razem urodziła. Bardzo się o to starała i nie ukrywała, że macierzyństwo da jej ogromną satysfakcję. Urodził się syn Justyny Kowalczyk i Kacpra Tekieli. Chłopiec urodził się… trzy dni temu w Krakowie. Rodzice jednak nie pochwalili się tą wiadomością.
Wiemy, że jego rodzice byli wierzący oraz we wczesnych latach życia piosenkarza wyprowadzili się do Niemiec. Jednocześnie była to para z problemem alkoholowym co negatywnie wpłynęło na dzieciństwo muzyka.
Właśnie internet obiegło zdjęcie posła Nowoczesnej Krzysztofa Mieszkowskiego znanego do tej pory, że jest jednym z największych poselskich wałów. Przez lata był dyrektorem teatru, choć nawet nie skończył jakichkolwiek studiów, co na dzisiejsze wymogi uczelni w Polsce jest wielkim osiągnięciem. Ponieważ kończą je ludzie, którzy kiedyś nie dostaliby się do Zakładu
menyiasati posisi rumah lebih rendah dari jalan. Menu główne Strona główna PTG - kontakt Regulamin Moje konto Od czego zacząć Surname Nav. Nasze bazy Geneszukacz Szukacz Geneteka Metryki Meldunkowe Poczekalnia Archiwalia Wypadki Nekrologi Deklaracja Legiony 1918-20 Straty 1918-20 Polegli w I WŚ Wojak Katalog zasobów metrykalnych Biblioteka kresy Biblioteki cyfrowe Katalog linków Forum Tematy Artykuły Szukaj na forum Fotoalbum Toplista Nazwiska Nasze Parafie Diecezja Łucka Informatory Słownik łac-pol FAQ • Regulamin • Szukaj • Rejestracja • Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zaloguj Mieszkowski h. Mora 1, 2 Następny Forum Genealogia Strona Główna » Genealogia » Szlachta, herbarze Autor Wiadomość Wolski_M92 Temat postu: Mieszkowski h. Mora Wysłany: 21-10-2019 - 18:30 Dołączył: 07-12-2018 Posty: 117 Skąd: Niemcy Status: Offline Witam, czy ktoś mógłby mi powiedzieć, kim byli bezpośredni przodkowie (ojciec, dziadek itp.) Marcina Mieszkowskiego h. Mora: "Po Marcinie, który w 1767 r. sprzedał Steckim swój majątek Bielczów, syn Seweryn zaślubił Krystynę Lisicką i z niej miał synów, Wojciecha, rejenta w Kielcach, i Jana Nepomucena, wylegitymowanych w Królestwie 1838 r." (Źródło: Rodzina. Herbarz szlachty polskiej. - str. 39, Uruski) W 11. tomie "Rodzina. Herbarz szlachty polskiej" Uruski zbadał rodzinę Mieszkowskich na trzech stronach. Ponieważ jako obcokrajowiec mam problemy ze zrozumieniem subtelności języka polskiego, proszę o pomoc. Czy mógłbyś przeczytać tutaj: Rodzina. Herbarz szlachty polskiej. Uruski - Mieszkowski h. Mora, Zdjęcie 40 do 42: Tutaj już mówiłem o miejscu Bielczów: Z góry dziękuję! _________________Alex Szukam: Wolski, Egierski, Otkiewicz, Karczewski, Raciborski, Mieszkowski, Nałkowski, Hubryk, Sikorzak, Kuczyński, Czerwiński, Ogrodziński, Lisicki, Lachowicz, Szymański, Milewicz, Bełżyński, Łakomy, Budziarek, Olczak, Dobrodziej, Rajski, Wawroski Ostatnio zmieniony przez Wolski_M92 dnia 21-10-2019 - 19:01, w całości zmieniany 1 raz Robert_Kostecki Temat postu: Mieszkowski h. Mora Wysłany: 21-10-2019 - 18:51 Dołączył: 14-09-2015 Posty: 1313 Status: Offline Dobry wieczór, Bielczów od 1888 roku Bilczów, należał do parafii Chotel Czerwony. Prawdopodobnych krewnych Marcina Mieszkowskiego znajdziesz tutaj: ... rdertable= ... rdertable= ... te=&exac=1 Pozdrawiam Robert Wolski_M92 Temat postu: Wysłany: 21-10-2019 - 18:56 Dołączył: 07-12-2018 Posty: 117 Skąd: Niemcy Status: Offline Dobry wieczór, Robert. Dzięki, ale już to znalazłem, jak widzisz tutaj: _________________Alex Szukam: Wolski, Egierski, Otkiewicz, Karczewski, Raciborski, Mieszkowski, Nałkowski, Hubryk, Sikorzak, Kuczyński, Czerwiński, Ogrodziński, Lisicki, Lachowicz, Szymański, Milewicz, Bełżyński, Łakomy, Budziarek, Olczak, Dobrodziej, Rajski, Wawroski Robert_Kostecki Temat postu: Wysłany: 22-10-2019 - 00:38 Dołączył: 14-09-2015 Posty: 1313 Status: Offline Jeszcze warto przeglądnąć opracowania lokalne rodzaju: - J. Wiśniewski, Historyczny opis kościołów, miast, zabytków i pamiątek w stopnickiem, Marjówka 1929. - POWIAT BUSKI. Katalog Zabytków Sztuki w Polsce. Tom III - województwo kieleckie, Państwowy Instytut Sztuki, Warszawa 1957. Robert Wolski_M92 Temat postu: Wysłany: 22-10-2019 - 17:04 Dołączył: 07-12-2018 Posty: 117 Skąd: Niemcy Status: Offline Robert_Kostecki napisał: Jeszcze warto przeglądnąć opracowania lokalne rodzaju: - J. Wiśniewski, Historyczny opis kościołów, miast, zabytków i pamiątek w stopnickiem, Marjówka 1929. Dzięki za rekomendację. Ale w książce nie znalazłem nic na temat wsi Bielczów/Bilczów ani nazwiska Mieszkowski. ... t?ref=desc Ale tym, co mnie obecnie najbardziej interesuje, według następującego źródła, są przodkowie Marcina Mieszkowskiego z Bielczowa. Miejsca, w których występuje mój przodek Marcin, zaznaczyłem na czerwono i częściowo odważnie. Czy Marcin był synem Stefana czy jego wnukiem? Czyim synem był Stefan? Tutaj bezpośrednio cały tekst: MIESZKOWSKI h. MORA. Dom dawny i rozrodzony w Mazowszu. Piszą się z Mieszek, w ziemi zakroczymskiej. Andrzej, zwany Bardun z Mieszek, nabył 1494 r. części Mieszek od Stefana z Mieszek, w ziemi ciechanowskiej. Akt ten wnieśli do ksiąg 1539 r. Stanisław, Leon, Maciej i Szymon, synowie Piotra z Mieszek-Barduny. Paweł, syn Bartłomieja, dziedzic wsi Mieszki 1500 r.; miał córkę Barbarę, żonę Andrzeja ze Smogorzewa, która w 1507 r. pokwitowała ojca swego z posagu. Marcin, stolnik krakowski 1518 r. Maciej, syn Daćboga z Mieszek, winien był 1532 r. sumę Mikołajowi, synowi Mroczesława z Mieszek. Feliks, dziedzic Zabłocia 1535 r. Wojciech, syn Mroczka, 1539 r. Jan, Arnolf, Mikołaj i Wojciech, synowię Stanisława, 1539 r. Abraham v. Wojciech-Abraham, dziedzic na Zagrobach, podstarosta błoński 1579 r., a 1606 r. podstarosta wyszogrodzki, żonaty z N. Wysokińską. Jakób, Abraham i Paweł, dziedzice dóbr Mieszki i Zawady 1581 r. Paweł, syn Macieja, 1581 r. Franciszek i Stanisław, synowie Adama, 1582 r. Andrzej i Seweryn, synowie Stanisława, 1585 r. Gaspar, syn Krzysztofa, 1590 r. Piotr, syn Wojciecha., 1590 r. Andrzej, Szymon, Barbara i Katarzyna, synowie i córki Andrzeja i Katarzyny, dziedzice Buszkowa i Błażejowic 1594 r. Krzysztof, syn Marcina, 1596 r. Jan, łoźniczy królewski 1596 r. Stanisław, kanonik przemyślski 1601 r. Floryan, syn Mikołaja, 1602 r. Wojciech, syn Szymona, 1603 r. Maciej i Paweł, synowie Wojciecha zwanego Krupa i Zofii z Popowa, 1604 r. Szymon, syn Borzyma, 1606 r. Grzegorz, syn Macieja, 1613 r. Po N., w ziemi rożańskiej, z Zofii Glinieckiej synowie, Jakób, który w 1618 r. udowodnił szlachectwo zamordowanego brata swego Wojciecha, dworzanina królewskiego. Franciszek, Jakób i Wojciech, synowie Pawła-Abrahama, 1623 roku. Franciszek, Jakób, Jan, Paweł i Wojciech, synowie Wojciecha, 1625 r. Aleksander z ziemią zakroczymską 1648 r., Tomasz z ziemią ciechanowską 1669 r. podpisali elekcye. Andrzej, syn Adama, Adam, syn Mateusza, i Wacław, syn Walentego, 1654 r. Andrzej, syn Wawrzyńca i Maryanny, 1654 r., komornik zakroczymski 1673 r., miał syna Jana. Jan, syn Tomasza, 1677 r. Aleksandra, żona Jerzego Dogiela, stolnika trembowelskiego 1678 r. Andrzej, Idzi, Jakób i Jakób-Grabala, Jan, Maciej, Kacper, Stanisław i dwóch Wojciechów z ziemi zakroczymskiej, Andrzej, Hyacynt, Jan i Kazimierz z Mieszek, trzech Łukaszów, Łukasz z Mosaków, Michał, Piotr, Piotr z Mosaków, Stanisław i Szymon z ziemi ciechanowskiej, Jakób i Jan z ziemi nurskiej elektorowie 1697 r. Po Stefanie synowie, Jan i Kazimierz; Kazimierz miał synów: Aleksandra, Franciszka i Michała z Wielkich Mieszków, stolnika czerniechowskiego 1727 r., a wyszogrodzkiego 1736 r., po którym syn Rafał-Mikołaj. Zygmunt, podstarosta zakroczymski 1713 r., żonaty z Heleną Duczymińską. Władysław z Mieszków, dziedzic Bielczowa, stolnik czerniechowski 1730 r. Adam, Andrzej, dwóch Franciszków, Jakób, Jan, Marcin, Michał, Paweł i Wojciech, elektorowfo 1733 r. z wojew. mazowieckiego, a Marcin 1764 r. z wojew. sandomierskiego. Agnieszka, żona Kacpra Lipińskiego 1774 r. Ignacy, szambelan Stanisława Augusta 1784 r. Piotr, komornik rożański, komisarz do zbierania ofiar z dóbr ziemskich 1789 r. Katarzyna za Joachimem Drużbackim, łowczym sanockim 1800 r. Wojciech ożeniony z Anielą Kiecką 1850 r. (Metr. Kor., Conv. Vars., Don. i Dudki Warsz., Ks. Gr. Czerskie i Sochaczewskie, Zap. i Wyr. Tryb. Lubel.). Po Adamie, burgrabim grodzkim zakroczymskim 1700 r., syn Stanisław miał syna Tomasza, po którym z Magdaleny Ossowskiej synowie: 1) Kazimierz, dziedzic wsi Mieszki-Lesinki, w pow. pułtuskim, wylegitymo- wany w Królestwie 1842 r.; 2) Jakób, którego z żony Elżbiety Bielińskiej syn Jan, dziedzic dóbr Zalesie, w pow. rawskim, wylegitymowany w Kró- lestwie 1843 r. Po Franciszku, dziedzicu wsi Mieszki, w ziemi zakroczymskiej 1762 r., syn Paweł pozostawił z Maryanny Glinieckiej synów: 1) Piotra, żonatego z Magdaleną Borowską, z niej synowie, Antoni, dziedzic dóbr Glinice i Zbroszki, w pow. pułtuskim, i Feliks wylegitymowani w Królestwie 1839 r.; 2) Franciszek, po którym z Katarzyny Poniatowskiej syn Andrzej, porucznik wojsk polskich, wylegitymowany w Królestwie 1839 r. Z tej linii: Julian, Mikołaj i Antoni, synowie Adama i Agnieszki Dębskiej, wylegitymowani w Królestwie 1842 r. Andrzej, syn Franciszka i Poniatowskiej, ur. 1800 r. we wsi Gnatach, w obwodzie pułtuskim, postąpił 1819 r. do 1 pułku piechoty liniowej i w 1822 r. został podporucznikiem, a 1830 r. porucznikiem w pułku grenadyerów gwardyi, w 1831 r. awansował na kapitana. Antoni, syn Piotra i Magdaleny, ur. 1781 r. we wsi Glinicach, w obwodzie pułtuskim, wszedł 1807 r. w stopniu kapitana do 8 pułku piechoty Ks. Warszawskiego i 1812 r. został majorem w 22 pułku piechoty litewskiej; pułkownik 1815 r., wyszedł 1817 r. do dymisyi, a w 1830 r. mianowany dowódcą gwardyi ruchomej wojew. płockiego. Odbył kampanie: 1809 r. przeciw Austryi, 1812 r. w Rosyi, 1813 r. przeciw sprzymierzonym i 1814 r. we Francyi i za waleczność otrzymał krzyż złoty Virtuti Militari. Po wyjściu z wojska był sędzią pokoju pow. pułtuskiego. Feliks, brat powyższego, ur. 1783 r. we wsi Glinicach, postąpił 1806 r. do 4 pułku Ks. Warszawskiego i w 1807 r. został podporucznikiem; kapitan 1810 r., przeniesiony do 1 pułku strzelców pieszych, a 1815 r. do korpusu weteranów. Odbył kampanie: 1807 r. przeciw Prusom, 1808-1812 r. w Hiszpanii i 1812 r. w Rosyi (Ks. Wojskowe). Po Marcinie, który w 1767 r. sprzedał Steckim swój majątek Bielczów, syn Seweryn zaślubił Krystynę Lisicką i z niej miał synów, Wojciecha, rejenta w Kielcach, i Jana Nepomucena, wylegitymowanych w Królestwie 1838 r. Po Macieju, dziedzicu dóbr Szydłówek 1770 r., syn Józef z żony Maryanny Stawskiej pozostawił syna Feliksa, posesora wsi Młodnice, w pow. radomskim, wylegitymowanego w Królestwie 1839 r. Po Ignacym, komorniku ziemskim nurskim 1790 roku, syn Teodor, żonaty z Józefą Kosicką, miał syna Jana, wylegitymowanego w Królestwie 1860 roku. Wincenty z synem Antonim i Antoni z synem Janem, synowie Kazimierza, wnukowie Jerzego, wylegitymowani w Cesarstwie 1855 r. i zapisani do ksiąg szlachty gub. kowieńskiej. (Zdjęcie 40 do 42) _________________Alex Szukam: Wolski, Egierski, Otkiewicz, Karczewski, Raciborski, Mieszkowski, Nałkowski, Hubryk, Sikorzak, Kuczyński, Czerwiński, Ogrodziński, Lisicki, Lachowicz, Szymański, Milewicz, Bełżyński, Łakomy, Budziarek, Olczak, Dobrodziej, Rajski, Wawroski mora73 Temat postu: Mieszkowski Wysłany: 22-10-2019 - 22:58 Dołączył: 16-06-2016 Posty: 8 Status: Offline Mieszkowscy h. Mora to nie tylko gniazdo rodowe w parafii Winnica. Wydaje się że starszym od nich jest zapewne gniazdo ciechanowskie obejmujące wsie: Mieszki Wielkie, Mieszki Różki (dawniej M. Ruszki), Mieszki Atle, Sokołówek oraz Mieszki Bardony (stąd wywodził się Andrzej zwany Bardun z Mieszek). W linii prostej odległość pomiędzy jednym a drugim gniazdem wynosi 35 km nie jest to dużo. Zauważyłem że w różnych publikacjach wieś Mieszki Wielkie często przypisywana są do parafii w Winnicy choć na mapach z XVIII i XIX w. tam nie występują. Pozdr Tomek Mieszkowski (przodkowie po mieczu z M. Wielkich) Wolski_M92 Temat postu: Wysłany: 22-10-2019 - 23:52 Dołączył: 07-12-2018 Posty: 117 Skąd: Niemcy Status: Offline Dziękuję bardzo za interesujące informacje. Więc jesteśmy dalekimi krewnymi. Czy znasz jakieś dobre źródła na temat Mieszkowskiego h. Mora, gdzie mogę się więcej nauczyć? Masz pojęcie, od kogo pochodzi mój Marcin Mieszkowski? _________________Alex Szukam: Wolski, Egierski, Otkiewicz, Karczewski, Raciborski, Mieszkowski, Nałkowski, Hubryk, Sikorzak, Kuczyński, Czerwiński, Ogrodziński, Lisicki, Lachowicz, Szymański, Milewicz, Bełżyński, Łakomy, Budziarek, Olczak, Dobrodziej, Rajski, Wawroski Wolski_M92 Temat postu: Wysłany: 23-10-2019 - 17:55 Dołączył: 07-12-2018 Posty: 117 Skąd: Niemcy Status: Offline W znalazłem mikrofilm z rodowodami kilku rodzin szlacheckich (Materiały genealogiczne Wojciecha Wielądki). Wśród nich są również rodowody rodziny Mieszkowskich h. Mora. Czy ktoś zna te dokumenty i może mi powiedzieć, czy zawierają one informacje, których Uruski i Kasper Niesiecki jeszcze nie znaleźli? Notatki i tablice genealogiczne dotyczące różnych _________________Alex Szukam: Wolski, Egierski, Otkiewicz, Karczewski, Raciborski, Mieszkowski, Nałkowski, Hubryk, Sikorzak, Kuczyński, Czerwiński, Ogrodziński, Lisicki, Lachowicz, Szymański, Milewicz, Bełżyński, Łakomy, Budziarek, Olczak, Dobrodziej, Rajski, Wawroski mellonann8205 Temat postu: mieszkowscy z jackowa połowa 18wieku Wysłany: 23-10-2019 - 19:14 Dołączył: 05-12-2016 Posty: 49 Status: Offline Poszukuje wywodu rodu mieszkowskich zarzadzajacych 3 czescia wsi jackowo w polowie 18 ich rod mozna napotkac we Dworze w Gladczynie oraz Lutobroku Wiadomosci zaczerpniete z- oraz metryk aktu nr3 1779 swiadkami sa mikołaj chruscinski Nobiles i marianna Mieszkowska Nobiles z Villi Jackowo . Interesuje mnie linia rodowa Marianny Mieszkowskiej. Robert_Kostecki Temat postu: mieszkowscy z jackowa połowa 18wieku Wysłany: 24-10-2019 - 10:09 Dołączył: 14-09-2015 Posty: 1313 Status: Offline Skany z wybranych dokumentów po W. Wielądko, które znajdują się w AGAD w Warszawie, można za niewielką opłatą zamówić elektronicznie, poprzez odpowiedni formularz zamieszczony na stronie tego archiwum. Po wpłacie należnej kwoty pieniężnej, w ciągu kilku dni po wskazany adres poczty elektronicznej otrzymuje się zamówione skany dokumentów. Sam z tego z powodzeniem korzystałem. Robert StraszMarek Temat postu: Wysłany: 24-10-2019 - 13:16 Dołączył: 20-03-2011 Posty: 273 Status: Offline [quote="Wolski_M92"]W znalazłem mikrofilm z rodowodami kilku rodzin szlacheckich (Materiały genealogiczne Wojciecha Wielądki). Wśród nich są również rodowody rodziny Mieszkowskich h. Mora. Czy ktoś zna te dokumenty i może mi powiedzieć, czy zawierają one informacje, których Uruski i Kasper Niesiecki jeszcze nie znaleźli? W moim przypadku były to dość skąpe odręczne notatki Wielądka oparte głównie na herbarzach, ale zawierające także kilka informacji wykraczających poza nie i nowych dla mnie. Na pewno warto zamówić skany w AGAD. Pozdrawiam, Marek Wolski_M92 Temat postu: Wysłany: 24-10-2019 - 18:41 Dołączył: 07-12-2018 Posty: 117 Skąd: Niemcy Status: Offline @mellonann8205 Dzięki za informację. Moi przodkowie Mieszkowskiego prawdopodobnie nie byli w okolicy, z której pochodzisz, przynajmniej nie w połowie XVIII wieku. Od co najmniej 1764 roku mój Marcin Mieszkowski mieszkał w Wojewostwie Sandomierskim. Jego syn Seweryn mieszkał później także w Wojewostwie Sandomierskim - koło Małogoszczy. @Robert, StraszMarek Dziękuję. Więc zapytam AGAD. _________________Alex Szukam: Wolski, Egierski, Otkiewicz, Karczewski, Raciborski, Mieszkowski, Nałkowski, Hubryk, Sikorzak, Kuczyński, Czerwiński, Ogrodziński, Lisicki, Lachowicz, Szymański, Milewicz, Bełżyński, Łakomy, Budziarek, Olczak, Dobrodziej, Rajski, Wawroski Mazewski_Tomasz Temat postu: Re: Mieszkowski Wysłany: 20-12-2019 - 10:27 Dołączył: 31-10-2012 Posty: 28 Status: Offline mora73 napisał: Mieszkowscy h. Mora to nie tylko gniazdo rodowe w parafii Winnica. Wydaje się że starszym od nich jest zapewne gniazdo ciechanowskie obejmujące wsie: Mieszki Wielkie, Mieszki Różki (dawniej M. Ruszki), Mieszki Atle, Sokołówek oraz Mieszki Bardony (stąd wywodził się Andrzej zwany Bardun z Mieszek). W linii prostej odległość pomiędzy jednym a drugim gniazdem wynosi 35 km nie jest to dużo. Zauważyłem że w różnych publikacjach wieś Mieszki Wielkie często przypisywana są do parafii w Winnicy choć na mapach z XVIII i XIX w. tam nie występują. Najstarsze dokumenty dotyczące Mieszek, tak tych z ziemi zakroczymskiej (parafia winnicka) jak i ziemi ciechanowskiej (parafia ciechanowska) są z początku XV w. więc obie gniazda są tak samo "starożytne". Dodatkowo w zakroczymskiej ziemi znajduje się wieś Mory, czyli taka sama jak herb, co może świadczyć, że starsze gniazdo jest w tej ziemi. PS. Kartoteka Słownika historyczno-geograficznego Mazowsza w średniowieczu zawiera fiszki na temat wzmianek dotyczące Mieszek (powiat ciechanowski) w średniowieczu: ... ref=struct ... ref=struct ... ref=struct mellonann8205 Temat postu: Re: Mieszkowski Wysłany: 20-12-2019 - 16:09 Dołączył: 05-12-2016 Posty: 49 Status: Offline W pełni podzielam ,ze ród Mieszkowskich pochodzi ze wsi Mory i informacje miłosników historii. Faktem jest geneza i dopiero po latach prowadzonej genealogii i zżycia się z literatura odczuwamy tą bliskosc genealogii. Szczególnie cieszy fakt ze tyle zródeł sie zachowało na przestrzeni wieków i dodatkowo dzielac sie tym doswiadczeniem i wiedza mozemy sobie wspólnie pomóc. Dziękuję. Leszek Szczesny. Wolski_M92 Temat postu: Wysłany: 20-12-2019 - 17:11 Dołączył: 07-12-2018 Posty: 117 Skąd: Niemcy Status: Offline Dzięki za nowe informacje o wsiach Mieszko. Czy ktoś ma więcej informacji na temat wsi Mory i inne dowody, że stamtąd pochodzą Mieszkowscy? Czy to znaczy Mory ? ... _________________Alex Szukam: Wolski, Egierski, Otkiewicz, Karczewski, Raciborski, Mieszkowski, Nałkowski, Hubryk, Sikorzak, Kuczyński, Czerwiński, Ogrodziński, Lisicki, Lachowicz, Szymański, Milewicz, Bełżyński, Łakomy, Budziarek, Olczak, Dobrodziej, Rajski, Wawroski Wyświetl posty z ostatnich: Skocz do: Wszystkie czasy w strefie GMT - 12 Godzin 1, 2 Następny Forum Genealogia Strona Główna » Genealogia » Szlachta, herbarze Powered by PNphpBB2 © 2003-2006 The PNphpBB GroupCredits
Teatr Polski we Wrocławiu od roku jest obiektem walki o utracone wpływy. Kluczową rolę w sporze odgrywa były dyrektor Krzysztof Mieszkowski, obecnie poseł Nowoczesnej, i jego akolici – osoby, które pobierały pieniądze z kasy teatru w czasie, gdy kierował on tą placówką. Dziś o tej bulwersującej sprawie mówiła w programie „Koniec Systemu” na antenie Telewizji Republika Dorota Kania. Historię tę opisuje także w najnowszym numerze „Gazety Polskiej”. Walka o teatr rozpoczęła się w momencie, gdy dyrektorem został Cezary Morawski, którego wskazała komisja konkursowa, a wyboru dokonał zarząd województwa dolnośląskiego. Morawski zastąpił na tym stanowisku Krzysztofa Mieszkowskiego, który nie mógł wystartować w konkursie z powodu braku wymaganego wykształcenia. W sierpniu ubiegłego roku, gdy do Wrocławia przyjechał obecny dyrektor Teatru Polskiego, na dworcu kolejowym Wrocław Główny przywitała go grupa aktorów z teatru, by wręczyć mu bilet powrotny do Warszawy. Byli to wyłącznie zwolennicy Mieszkowskiego, którzy – jak się później okazało – próbowali notorycznie torpedować działania dyrektora Morawskiego. Klub wzajemnej adoracji W walkę z nowym dyrektorem zaangażowali się nie tylko aktorzy. Wśród oponentów są członkowie Publiczności Teatru Polskiego we Wrocławiu oraz Stowarzyszenia Widzów Teatrów Publicznych, w którym są niemal ci sami ludzie. Jedną z najbardziej rozpoznawalnych osób występujących przeciwko Cezaremu Morawskiemu jest Magdalena Chlasta-Dzięciołowska, była szefowa prywatnej agencji artystyczno-doradczej „Luba”. Przedsiębiorstwo zostało już usunięta z rejestru firm, teraz nazwisko Magdaleny Chlasty-Dzięciołowskiej można znaleźć wśród współpracowników wrocławskiej Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej. A także na liście wynagrodzeń znajdującej się w Teatrze Polskim we Wrocławiu. Jak wynika z dokumentów finansowych, Magdalena Chlasta-Dzięciołowska pobierała pieniądze w latach 2009–2014, czyli w czasie, gdy Krzysztof Mieszkowski był dyrektorem wrocławskiego teatru. Płacono jej za wykłady podczas projektów związanych z teatrem: Wszechnicy Teatralnej, Klubu 1212, Szkoły w Mieście – średnio za jeden wykład Magdalena Chlasta-Dzięciołowska dostawała 500 zł. Jest ona często cytowana przez wrocławski dodatek „Gazety Wyborczej”, a ściśle mówiąc – przez dziennikarkę Magdę Piekarską. Relacjonuje ona na bieżąco sytuację w Teatrze Polskim. Po premierze sztuki „Biedermann i podpalacze” Maxa Frischa Magda Piekarska pisała: „Antoni Żak z ultraprawicowego tarnowskiego Teatru Nie Teraz: »Mamy jak na dłoni uchodźców (…). To jest dokładnie to. Właśnie sami podpalamy Europę, dając im do ręki zapałki«. Póki co, zapałki są w rękach artystów i nie sposób uciec od wrażenia, że ich zabawa z ogniem na scenie Polskiego przybiera niebezpieczny wymiar”. Wśród jej artykułów można znaleźć wywiady z Krzysztofem Mieszkowskim oraz pozytywne teksty na temat Teatru Polskiego, gdy był on dyrektorem tej placówki. Nazwisko Piekarskiej – podobnie jak Magdaleny Chlasty-Dzięciołowskiej – także figuruje na liście wynagrodzeń teatru. Za czasów, gdy Mieszkowski był dyrektorem, Piekarska w ramach umowy o dzieło prowadziła warsztaty teatralne i wygłaszała wykłady. Zagorzałym krytykiem Cezarego Morawskiego jest również Maciej Monkiewicz, przedstawiciel Publiczności Teatru Polskiego we Wrocławiu, kustosz związany z Muzeum Narodowym w Warszawie. Żona Macieja Monkiewicza, Dorota – była dyrektor Muzeum Współczesnego we Wrocławiu – bierze udział w publicznych debatach, które mają negatywny wydźwięk wobec Cezarego Morawskiego. Gdy w kwietniu 2016 r. prezydent miasta Rafał Dutkiewicz podjął decyzję o odwołaniu dyrektor Doroty Monkiewicz, „Gazeta Wyborcza” stanęła w jej obronie. Artykuł we wrocławskim dodatku „GW” napisała Magda Piekarska – zamieściła w nim również stanowisko ówczesnego dyrektora Teatru Polskiego we Wrocławiu Krzysztofa Mieszkowskiego, posła Nowoczesnej, który bronił Doroty Monkiewicz przed zwolnieniem. Nie ma w tym nic dziwnego – Dorota Monkiewicz to znajoma Krzysztofa Mieszkowskiego, co widać na zamieszczonych w internecie filmikach. Za czasów jego urzędowania miała wykład w Teatrze Polskim, który prowadził Edwin Bendyk, który teraz krytykuje obecne kierownictwo Teatru Polskiego we Wrocławiu. Skandal goni skandal Krzysztof Mieszkowski przestał być dyrektorem Teatru Polskiego we Wrocławiu w 2016 r. Dwa lata wcześniej dolnośląski Urząd Marszałkowski wszczął procedurę jego odwołania – powodem była fatalna kondycja finansowa teatru. Widziałam to wszystko z bliska. To, co się mówiło: że teatr fantastycznie prosperuje, że tu jest świetny zespół, było po prostu fikcją i mitem. Widziałam, że część osób było zastraszonych; widziałam rozgrywki personalne, skłócanie ludzi, była to sytuacja patologiczna. Był to teatr domorosłych gwiazd, którym się wydawało, że wszystko im wolno, łącznie z wulgarnym słownictwem i pogardliwym traktowaniem pozostałych pracowników teatru – mówi Monika Bolly, aktorka Teatru Polskiego we Wrocławiu. Mam nadzieję, że teatr będzie normalnie funkcjonował. Jestem w nim od 26 lat i widziałam różne wzloty i upadki. W mojej ocenie największym upadkiem były rządy Krzysztofa Mieszkowskiego, upadkiem kulturowym ludzi. Uważam, że przez ten czas nasz teatr nie spełniał swoich funkcji, stracił wiarygodność, nie starał się gromadzić wszystkich widzów, lecz ich selekcjonował – uważa Monika Bolly. Konflikt w Teatrze Polskim rozpoczął się z chwilą wybrania nowego dyrektora, czyli pana Cezarego Morawskiego. Mała grupa aktorów chciała, aby teatr pozostał taki, jaki był. A warto przypomnieć, że w czasie rządów dyrektora Mieszkowskiego panowała tu swoboda finansowa. Przykładem tego może być fakt, że w momencie jego odejścia został zagarnięty fundusz socjalny – sięgnięto nawet po pieniądze pracowników. Gdy dyrektorem został pan Morawski, pojawiła się nadzieja, że teatr zostanie oddany szerokiej publiczności, że zaczną w nim grać aktorzy, którzy przez blisko dziesięć lat rządów pana Mieszkowskiego nie byli obsadzani i nie grali w wystawianych spektaklach – mówi nam Kazimierz Kimso, przewodniczący Regionu Dolny Śląsk NSZZ „Solidarność”. Słowa szefa wrocławskiej „Solidarności” potwierdzają pracownicy Teatru Polskiego we Wrocławiu. W 2006 roku, gdy dyrektor Mieszkowski objął swoją funkcję, wystąpił przed zespołem i powiedział, że wszyscy, którzy ukończyli 35 lat, muszą teatr opuścić, bo jest on tylko dla młodych ludzi, a on zamierza robić teatr nowoczesny, nie dla pielęgniarek i kolejarzy, ale elitarny, nie dla wszystkich – mówi Stanisław Melski, aktor wrocławskiego teatru. Po przyjściu Cezarego Morawskiego niektórzy aktorzy postanowili doprowadzić do jego dymisji. Część zespołu robiła wszystko, by utrudnić pracę zarówno dyrektorowi Morawskiemu, jak i pracującym aktorom. Ludzie ci realizowali swoje wcześniejsze zapowiedzi, że zrobią wszystko, aby obecny dyrektor odszedł. Publicznie demonstrowali swoją niechęć, nie chcieli grać w spektaklach. Gdy dyrektor zwolnił kilka osób, nastąpiła kulminacja konfliktu. Zrywali spektakle w ten sposób, że tuż przed przedstawieniem przynosili zwolnienia lekarskie. Była to mała grupa, ale znacząca, ponieważ poprzedni dyrektor tylko im przydzielał role. Dopiero teraz, gdy jest pełna obsada, teatr zaczyna funkcjonować normalnie – dodaje Stanisław Melski. W 2014 r. Urząd Marszałkowski wszczął procedurę odwołania Mieszkowskiego. Powodem była fatalna kondycja finansowa teatru. Cały tekst w „Gazecie Polskiej”, dostępnej w punktach sprzedaży od środy 21 czerwca Źródło: Gazeta Polska,Telewizja Republika
W sobotę 10 kwietnia odbył się pogrzeb legendarnego, polskiego wokalisty - Krzysztofa Krawczyka. W ostatniej drodze towarzyszyli mu bliscy i przyjaciele. Po kim odziedziczył talent i miłość do sceny? Jego rodzice również byli związani z estradą. Kim byli ojciec i matka Krzysztofa Krawczyka? Krzysztof Krawczyk był artystą, jakich mało... Tak zapamiętamy legendę polskiej piosenki Kim byli rodzice Krzysztofa Krawczyka? Dzieliło ich 16 lat Krzysztof Krawczyk nie był jedyną osobą w swojej rodzinie, która kochała muzykę. Jego rodzice również byli z nią związani. Słynny wokalista w wywiadach często podkreślał, że to właśnie mama i tata zarazili go pasją do śpiewania. Rodzicami Krzysztofa Krawczyka byli January Krawczyk i Lucyna z domu Drapała. Oboje byli aktorami i śpiewakami operowymi, ojciec Krzysztofa dodatkowo dyrygował orkiestrami rozrywkowymi i śpiewał jako tzw. refrenista na polskich statkach pasażerskich na Oceanie Atlantyckim. Dzieliło ich 16 lat (mama wokalisty była młodsza od jego taty), jednak darzyli siebie silnym uczuciem. Krzysztof Krawczyk w jednej z rozmów ze swoim przyjacielem i managerem Andrzejem Kosmalą wyznał, że jego rodzice pochodzili ze skłóconych ze sobą regionów Polski. „Mój ojciec pochodzi z Sosnowca, a mama z Bielska-Białej, a więc z dwóch regionów Polski nastawionych do siebie antagonistycznie. Nie lubili się Zagłębiacy ze Ślązakami. Jestem owocem związku dwóch zwaśnionych regionów, których przedstawiciele zapałali do siebie miłością” - opowiadał wokalista. Czytaj także: Rodzinna tajemnica Krzysztofa Krawczyka. Przyjaciel ujawnił prawdę o adopcji Fot. Agnieszka Meissner/FORUM Krzysztof Krawczyk z mamą Lucyną Krawczyk, Poznań 1994 Rodzice Krzysztofa Krawczyka: jak się poznali? January Krawczyk i Lucyna z domu Drapała poznali się w fabryce amunicji, w której ojciec Krzysztofa zatrudnił się gdy podczas II wojny światowej nie mógł pracować w swoim zawodzie. „Mój ojciec był przystojnym mężczyzną, od razu zareagował na zgrabną, z figlarnymi oczyma osóbkę, od razu poczuli do siebie słabość. Ojciec puścił do niej oko w takim przedwojennym, uwodzicielskim stylu, a mama się na to bardzo obruszyła. No, i potem – jak mi mama opowiadała – zaczęli się spotykać” - mówił Krzysztof o początkach znajomości swoich rodziców. Krzysztof Krawczyk urodził się w 1946 roku w Katowicach, gdzie jego ojciec regularnie występował na scenie Teatru Miejskiego. W kolejnych latach rodzina Krawczyków kilka razy zmieniała miejsce zamieszkania ze względu na obowiązki zawodowe rodziców. Mieszkali w Białymstoku, Poznaniu, Łodzi... W Łodzi Lucyna Krawczyk występowała z mężem na scenie Teatru Muzycznego. Małżeństwo zdobywało uznanie zarówno publiczności jak i krytyków. Czytaj także: Ten dom był jego azylem. Tak mieszkał Krzysztof Krawczyk Krzysztof Krawczyk o rodzicach Krzysztof Krawczyk szybko podbił polską scenę muzyczną, a w 1964 roku założył zespół Trubadurzy. Ojciec od początku mu kibicował. Niestety January Krawczyk nie dożył największej sławy syna. Zmarł w 1965 roku. „Pamiętam, jak usłyszał na próbie nasze śpiewanie na głosy, to od razu zadzwonił do dyrektora estrady i powiedział mu: „Mam tu kurę, która będzie znosić złote jajca”. Dyrektor na to: „Matury mają te kury?”. „Nie”. „Jak zrobią matury, niech przyjdą”. W zasadzie dyrektor nas uratował, bo my nie chcieliśmy robić żadnej matury. Woleliśmy grać na gitarach”, wspominał Krzysztof w 2013 r. w wywiadzie dla Plejady. Krzysztof Krawczyk wiele razy w rozmowach z mediami podkreślał jak ważną rolę w jego życiu odegrali rodzice. „Zawsze była opiekuńcza, jak byłem chory jako dziecko, dbała o mnie. Była utalentowaną aktorką, śpiewaczką, a jednocześnie dobrą, energiczną kobietą, dbała, żeby dom był ciepłym, przytulnym miejscem. Wychowała mego syna, gdy ja wciąż koncertowałem, była dla niego drugą matką. Zawsze myślałem, że ojca kocham bardziej, teraz widzę, że to się wyrównało”, mówił o mamie na łamach Gali. Czytaj też: Tragiczny wypadek, zdrada drugiej żony. Los nie szczędził ciosów Krzysztofowi Krawczykowi Śmierć rodziców była dla wokalisty wielkim ciosem. Odejście Januarego Krawczyka sprawiło, że Krzysztof na kolejne lata odsunął się od Boga. Przez 18 lat był ateistą. Nawrócił się dzięki ukochanej żonie Ewie. Jego biografowie cytują słowa, które miał wykrzyknąć na pogrzebie taty, że „Boga nie ma”. „Powiedziałem, że „skoro Pan Bóg jest miłością, to jak mógł mi zabrać w tym wieku, kiedy był najbardziej potrzebny, ojca?! Więc go nie ma”, wyznał Krzysztof na łamach Gazety. Krzysztof w wywiadzie dla Gali przyznał, że śmierć ojca była dla niego najgorszym momentem w życiu. „Wydawało mi się, że to największa tragedia, jaka może być. Ranę po nim noszę w sobie do dziś, nie zagoiła się zupełnie, czasem się otwiera i boli”. Moje wspomnienia:na scenie mój Tata z Mamą i słynny aktor Ludwik Benoit! Opublikowany przez Krzysztof Krawczyk Piątek, 5 lutego 2021 Lucyna Krawczyk zmarła w 2006 roku. „Kiedy jego żona odebrała telefon z prywatnego domu opieki pod Łodzią, w którym przebywała jej ciężko chora teściowa, Krzysztof Krawczyk miał właśnie wychodzić na scenę. Wiedziała, że w takiej chwili nie może powiedzieć mężowi, iż jego matka nie żyje. Dopiero gdy po udanym koncercie zszedł ze sceny, odważyła się przekazać mu tę smutną wiadomość. To był dla niego szok”, podawał Fakt. Po stracie matki Krzysztof szybko wrócił do pracy, aby łatwiej było mu przetrwać trudny czas. „Jestem zaskoczony, że śmierć matki wywołała we mnie taką traumę. Tylko jak jestem zajęty pracą, w ferworze roboty, nie myślę o niej, nie cierpię. (...) A teraz, po śmierci matki, czuję się, jakby mi ktoś uciął nogę. Czuję się inwalidą w sensie psychicznym”, przyznał w rozmowie z Galą. Krzysztof opowiedział też o ostatnich chwilach życia matki. Ujawnił, że jego mama zmarła we śnie, a tuż przed śmiercią straciła kontakt z rzeczywistością. „Obdarzyła mnie uśmiechem, który nie był już z tej ziemi. Taki spokojny, szczęśliwy. Nigdy wcześniej nie widziałem takiego uśmiechu na jej twarzy. Już nie kontaktowała, ale w tamtej chwili wiedziała, że to ja. Uśmiechała się do mnie jak matka”, wyznał. Czytaj także: Ten widok porusza... Tak wygląda grób Krzysztofa Krawczyka kilka dni po pogrzebie
W jednym z warszawskich hoteli obraduje konwencja Nowoczesnej. Pierwsza jej część poświęcona została na dyskusję programową, w której wzięli udział liderzy pozostałych partii współtworzących Koalicję Obywatelską: lider PO Donald Tusk, przewodnicząca Inicjatywy Polska Barbara Nowacka oraz współprzewodnicząca Zielonych Urszula Zielińska. W drugiej, zamkniętej dla mediów części, około 200 delegatów wybierało przewodniczącego partii. Na kierującego Nowoczesną od listopada 2019 r. Adama Szłapkę oddano 174 głosy, na posła Krzysztofa Mieszkowskiego - 24 głosy. Łącznie w głosowaniu oddano 206 głosów, w tym trzy głosy nieważne (skreśleni zostali obaj kandydaci). W przypadku pięciu kart nie wskazano żadnego z kandydatów. Źródło: PAP
Informacje płynące z Krymu przesłoniły wszystko. Także wiadomości o znalezieniu szczątków komandorów Zbigniewa Przybyszewskiego i Stanisława Mieszkowskiego. Kim byli? Jakie to uczucie, kiedy nagle, nie wiadomo jak ani dlaczego, znika ktoś najbliższy? Na przykład ojciec. Tak się przecież stało ze Stanisławem Mieszkowskim. 20 października 1950 roku wyszedł na spacer z psem. Do domu nie wrócił. Aresztowano go pod zarzutem udziału w spisku. Nie był on pierwszym z zatrzymanych. Miesiąc wcześniej Główny Zarząd Informacji Wojska Polskiego aresztował kmdr. Zbigniewa Przybyszewskiego. Wkrótce dołączyli do nich Robert Kasperski, Wacław Krzywiec, Jerzy Staniewicz, Kazimierz Kraszewski, Marian Wojcieszek i Adam Rychel, czołowi oficerowie Marynarki Wojennej. Wciągnęła ich machina terroru. Czas wielkiej czystkiPrzemysław Szlosek z Instytutu Pamięci Narodowej w Gdańsku przygotowuje wystawę poświęconą tzw. sprawie komandorów. Ma być gotowa pod koniec tego roku. Można powiedzieć, że to kolejna próba przypomnienia sprawy sprzed ponad 60 lat, ale jedna rzecz na pewno będzie tu nowa - nareszcie wiadomo, gdzie są szczątki komandorów Mieszkowskiego i Przybyszewskiego. Tydzień temu potwierdzono, że zostały znalezione w kwaterze Ł, czyli na tzw. Łączce, Cmentarza Powązkowskiego w Warszawie. - Po umocnieniu się w Polsce komunistów w wojsku przeprowadzona została czystka na wzór tej, jaka w latach 30. przetoczyła się w Armii Czerwonej - tłumaczy Przemysław Szlosek. - Zaczęto od szeregowych, byłych żołnierzy AK i innych organizacji podziemnych, a potem stopniowo szukano wrogów systemu wśród oficerów i kadry dowódczej. Żeby się znaleźć na celowniku, wystarczył fakt odbywania służby w przedwojennym wojsku. W grudniu 1949 roku aresztowano kadm. Adama Mohuczego, byłego szefa Sztabu Głównego, i kmdr. Hilarego Sipowicza. W lipcu następnego roku Stanisław Popławski, główny inspektor wyszkolenia bojowego, odwołał ze stanowiska kadm. Włodzimierza Steyera. Czystka nabierała Aresztowanie Mieszkowskiego, Przybyszewskiego i pozostałych komandorów było odpryskiem tak zwanej sprawy generałów, w której grupę oficerów, ze Stanisławem Tatarem na czele, oskarżono o szpiegostwo - mówi Przemysław Szlosek. - Tropy rzekomo prowadziły też do Marynarki już nie potrzebujemyPowodów, żeby aresztować komandorów, nie było. Należało je wymyślić albo wymusić na innych zeznania Za komandorami stała ich kariera. To byli oficerowie cieszący się szacunkiem podwładnych - podkreśla Przemysław Szlosek. - Wszyscy zapisali się w obronie Wybrzeża we wrześniu 1939 dowodził ORP Żuraw, Krzywiec był w obronie przeciwlotniczej, Kraszewski bronił pozycji pod Juratą, Rychel dowodził tzw. baterią duńską, a Wojcieszek 2 Morskim Dywizjonem Artylerii okryli się Mieszkowski i Przybyszewski. Jeden dowodził kanonierką ORP Generał Haller, drugi baterią im. Heliodora Laskowskiego. Do legendy przeszedł pojedynek artyleryjski prowadzony przez Przybyszewskiego z niemieckimi okrętami. Polskie pociski dosięgły pancernika Schleswig-Holstein. - Przedwojennych oficerów tolerowano tylko w pierwszych latach po wojnie. Byli potrzebni do zorganizowania na nowo Marynarki Wojennej. Kiedy pozyskano młode, zindoktrynowane w duchu komunistycznym kadry, można było się ich pozbyć - dodaje do samochoduInformacja Wojskowa działała według wzorców sowieckich: brutalność mieszała się z atmosferą strachu. Lękać się miała ofiara, ale też jego najbliżsi. Najważniejsza była niepewność następnego dnia. Krzysztof Zajączkowski, autor biografii Zbigniewa Przybyszewskiego, pokazał doskonale, jak tydzień po tygodniu, a potem dzień po dniu kontrwywiad osaczał swoje ofiary. Przybyszewski miał być pierwszym ze "spiskujących" komandorów, który tego doświadczył. Zniechęcony zwiększającą się presją i brakiem zrozumienia u przełożonych (w znaczniej części Sowietów), zdecydował się na wystąpienie ze służby. W piątek, 15 września 1950 roku zdał w magazynie wojskowym swoje rzeczy służbowe. Dwa dni później wyjechał do Warszawy, aby się stawić w Departamencie Personalnym MON i złożyć dokumenty niezbędne do przejścia w stan spoczynku. Udał się tam w poniedziałek, 18 września. Budynek departamentu opuścił o godz. 16, a niebawem, na warszawskiej ulicy, został zaproszony do samochodu. Natychmiast przewieziono go do Głównego Zarządu Informacji, nie informując przez następne dni rodziny o Mieszkowski nie wrócił ze spaceru. Adama Rychla zatrzymano w czasie podróży służbowej, a Roberta Kasperskiego ściągnięto z urlopu w ważnej sprawie służbowej. Marian Wojcieszek został aresztowany w jego własnym gabinecie, zaś Kazimierz Kraszewski wpadł w ręce informacji po wyjściu z pracy. W grudniu 1951 roku wszyscy byli już pod poddano brutalnemu śledztwu. Torturami fizycznymi i psychicznymi usiłowano wymusić na nich przyznanie się do wyimaginowanych win i donoszenie na siebie wzajemnie. Ci, którzy się złamali, próbowali odwoływać zeznania, oczywiście daremnie. Natychmiast wybijano im to z głowy, i to dosłownie. Kapitan Tadeusz Jędrzejkiewicz, który przeszedł przez więzienie na Mokotowie, wyliczył sposoby zdobywania zeznań, które w większości sprowadzają się do jednego słowa: "Bicie". Bito więc pałką, batem, innymi przedmiotami znajdującymi się w zasięgu ręki oprawcy. Wlewano nocą wodę do celi, kopano po nogach, wyrywano włosy z głowy, rozgniatano palce nóg butami, sadzano na nodze od stołka, bito pałką w pięty, smagano pejczem, miażdżono palce rąk. I tak dalej, i tym podobnie. Do tego konwejer, czyli śledztwo non stop dzień i noc przez kilka dni i szantażowanie zabiciem najbliższych. W imieniu Rzeczypospolitej (?)Proces komandorów rozpoczął się 15 lipca 1952 roku. Na ławie oskarżonych nie zasiadł jedynie Adam Rychel. Na skutek tortur był w zbyt ciężkim stanie psychicznym. Z człowieka o "pedantycznym usposobieniu, zachowującego powagę w każdych okolicznościach" (tak zapamiętał go Henryk Pietraszkiewicz, były podkomendny w OSMW), został strzęp człowieka. Niewiele lepiej wyglądali pozostali, ale sąd nie dociekał, dlaczego. Przybyszewskiego, Mieszkowskiego i Staniewicza uznano za organizatorów siatki dywersyjno-szpiegowskiej. Dostali karę śmierci, podobnie zresztą jak Wojcieszek i Kasperski. Więcej "szczęścia" mieli Krzywiec i Kraszewski - stanęło na dożywociu. Czy ma znaczenie to, że wyrok zapadł 21 lipca? Chyba nie. Może co najwyżej symboliczne. Dzień później Sejm ustawodawczy przyjął Konstytucję Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Przy tej okazji Stanisław Popławski, czerwonoarmista w mundurze polskiego generała, a zarazem poseł, grzmiał, że "nieprzebyty mur, który istniał między elitarnym korpusem oficerskim a masą żołnierską w armii przedwrześniowej, stanowił jedną z przyczyn jej słabości. W Ludowym Wojsku Polskim natomiast między korpusem oficerskim a szeregowymi istnieje głęboka więź klasowa i ideologiczna, wypływająca z jedności interesów wyzwolonych z niewoli obszarniczo-kapitalistycznej robotników i chłopów. Pełnymi garściami czerpiemy z przebogatych doświadczeń okrytej sławą bojową Armii Czerwonej...". Stalin kończył właśnie dzieło zniewalania á la KatyńWyroków nie wykonano od razu. Skazani dostali czas na wniesienie próśb o ułaskawienie. Albo na oswojenie się z tym, co nieuniknione. Zginąć na placu boju to jednak coś innego niż trafić w ręce kata. Tutaj najgorsze jest czekanie, a przy tym zdanie się na łaskę Bieruta, który w owym czasie był panem życia i śmierci. Kmdr. por. Kasperskiemu i kmdr. Wojcieszce okazał "wielkoduszność". Dla kmdr. Stanisława Mieszkowskiego, kmdr. por. Zbigniewa Przybyszewskiego i kmdr. Jerzego Staniewicza nie miał litości. Jako pierwszy, 12 grudnia 1952 roku, zginął Staniewicz. Cztery dni później zgładzono pozostałych - strzałem w tył głowy. Ten sposób zabijania ma swoją nazwę: "metoda katyńska". Generalissimus Stalin, człowiek, który stał za śmiercią polskich oficerów w Katyniu, zmarł zresztą w marcu 1953 roku, niespełna trzy miesiące po egzekucji komandorów. Wraz z jego odejściem machina terroru zaczęła zwalniać obroty. Zaczęto nawet "naprawiać błędy". W 1956 roku wdowa po kmdr. Przybyszewskim dostała od prokuratora generalnego Mariana Rybickiego list z krótką informacją: "Zawiadamiam Obywatelkę, że postępowaniem Najwyższego Sądu Wojskowego z dnia 24 kwietnia 1956 r. postępowanie karne w sprawie męża Obywatelki Zbigniewa Przybyszewskiego, s. Józefa, zostało wznowione. Najwyższy Sąd Wojskowy po ponownym rozpatrzeniu sprawy stwierdził niewinność męża Obywatelki i uchylił wyrok Najwyższego Sądu Wojskowego z dnia 21 lipca 1952 r. (...) skazujący go na karę śmierci. Oznacza to całkowitą rehabilitację męża Obywatelki".Podobne zawiadomienia dotarły do rodzin pozostałych komandorów. Wszyscy zostali oczyszczeni z Przybyszewska nie doczekała momentu odnalezienia szczątków komandora. Zmarła w 1992 roku. Na uroczystości wręczenia not potwierdzających identyfikacje szczątków znalezionych na Łączce była wnuczka Przybyszewskiego, Janina Bogusławska. - Jestem szczęśliwa, że po tylu latach będziemy mogli złożyć szczątki dziadka w grobie i kłaść na nim kwiaty - powiedziała, a syn komandora Mieszkowskiego, Witold, dodał: "Dziś po raz pierwszy nie czujemy się obywatelami drugiej kategorii". [email protected]
kim byli rodzice krzysztofa mieszkowskiego